Sebastian Świderski nie ma złudzeń. Tego Włosi mogą uczyć się od Polaków
Po AL-KO Superpuchar Polski sięgnęła Bogdanka LUK Lublin, która pokonała 3:1 JSW Jastrzębski Węgiel. Poczynaniom siatkarzy w katowickim Spodku przyglądał się Sebastian Świderski, który później przed kamerą Polsatu Sport odniósł się do otoczki wydarzenia. I z racji, że w przeszłości występował we Włoszech, nie pozostawił złudzeń - jest pewien aspekt, w którym siatkarska Italia powinna uczyć się od Polaków.

W środę w katowickim Spodku odbyły się dwa starcia o siatkarski AL-KO Superpuchar Polski - najpierw trofeum wywalczyły zawodniczki DevelopResu Rzeszów, które pokonały ŁKS Commercecon Łódź. Później do akcji wkroczyli siatkarze Bogdanki LUK Lublin i JSW Jastrzębskiego Węgla, a pierwsze skrzypce grał Wilfredo Leon, który poprowadził aktualnych mistrzów kraju do kolejnego już trofeum w historii klubu.
"Zrobiliśmy to, po co przyjechaliśmy, czyli zwycięstwo. Było parę błędów, nie było do końca pewności, raz tu, raz tam, a trzeba mieć to pod kontrolą. Następnym razem rywale zagrają dużo lepiej, my też musimy" - mówił później w rozmowie z dziennikarzami Leon, który został MVP spotkania.
Sebastian Świderski wprost. "Włosi mogą się od nas uczyć"
Na miejscu obecny był Sebastian Świderski, czyli prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Były reprezentant kraju doskonale zna smak gry o tego typu trofeum - w 2008 roku w barwach Lube Banka Macerata sięgnął po Superpuchar Włoch.
"To było bardzo dawno temu" - zaczął sternik federacji.
Kilkanaście lat temu ten Superpuchar zdobyłem we Włoszech i myślę, że dzisiaj to Włosi mogą się uczyć od nas tego, jak powinno wyglądać wspaniałe widowisko siatkarskie z pełną halą, z wielkim widowiskiem, gdzie grają najpierw panie, potem panowie
Świderski kontynuując wątek zauważył, że "siatkówka łączy, a nie dzieli". "Dzisiaj mamy najlepszy przykład, że to wydarzenie pokazuje, jak należy organizować widowiska siatkarskie" - stwierdził.













