Kąkolewska nie ukrywa, że jeszcze kilka dni temu życie w Toskanii wyglądało w miarę normalnie. Od poniedziałku obowiązuje rozporządzenia rządu włoskiego m.in. zakazujące zgromadzeń i mocno ograniczające przemieszczanie się. W związku z szerzeniem się koronawirusa we Włoszech odwołano wszystkie rozgrywki ligowe do 3 kwietnia. - Sytuacja zmieniła się diametralnie. Dziś chcę podjąć próbę zrobienia zakupów. Do sklepu wpuszczana jest ograniczona liczba osób, a wczoraj po treningu przejeżdżałam obok dwóch sklepów i kolejki były naprawdę ogromne. Ciężko było się do nich dostać, a poza tym nie wiem, w ogóle co w nich jeszcze można kupić - przyznała Kąkolewska mieszkająca w niewielkiej miejscowości Scandicci pod Florencją. Jak wyjaśniła, zawodniczki z klubu otrzymały specjalne pozwolenia na poruszanie się po mieście, by mogły dotrzeć na treningi. - Z domów można wychodzić jedynie po zakupy lub do pracy. Bary i restauracje zostały pozamykane - dodała. Jej drużyna ostatni mecz ligowy rozegrała 23 lutego. Od tego czasu siatkarki skupiają się wyłącznie na treningach. - Póki co normalnie trenujemy, czasami nawet dwa razy dziennie. Tak naprawdę to w tej chwili mamy taki okres przygotowawczy, więcej czasu też spędzamy na siłowni. I to jest chyba taki jedyny pozytyw z całej tej sytuacji, bowiem od kilku sezonów zawsze po powrocie z kadry do klubu, zaczynałam ligę bez jakichkolwiek przygotowań - opowiadała środkowa reprezentacji Polski. Kąkolewska przyznała, że na zajęciach w hali muszą zachować wszystkie środki ostrożności. - Terafleks został wyczyszczony specjalnymi środkami dezynfekującymi, na siłowni trenujemy w rękawiczkach. Zachowujemy wszelkie środki ostrożności, choć czasami człowiek się zapomni i przybije "piątkę" - powiedziała. Władze ligi wyznaczyły termin wznowienia rozgrywek na 3 kwietnia, ale Kąkolewska nie ukrywa, że termin powrotu na ligowe parkiety to jeden wielki znak zapytania. Jej klub występuje także w Lidze Mistrzyń, ale ćwierćfinałowe spotkania z Eczacibasi Stambuł też zostały odwołane. - Termin wznowienia ligi był już wcześniej przekładany, dlatego cały czas jesteśmy w gotowości. W ostatnią niedzielę miałyśmy rozegrać w końcu pierwsze spotkanie po przerwie. Rano miałam rozruch, potem zrobiłam sobie krótką drzemkę, a trzy godziny przed spotkaniem otrzymałam informację, że nie będzie tego meczu. Cały czas mamy nadzieję, że rozgrywki zostaną wznowione, choć szczerze mówiąc, boję się czy w tak szybkim okresie uda rozwiązać się ten problem. Pozostaje nam tylko cierpliwie czekać - podsumowała siatkarka. Autor: Marcin Pawlicki