Przed rozpoczęciem zmagań w chińskim Xi'an jako głównego faworyta do wygrania turnieju kwalifikacyjnego do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich wymieniano reprezentację Polski. Zdaniem ekspertów największe zagrożenie dla "Biało-Czerwonych" mieli stanowić Holendrzy i Argentyńczycy, czyli ekipy, które przed startem rywalizacji plasowały się w czołowej dziesiątce rankingu FIVB. Zmęczenie sezonem daje się jednak we znaki wielu drużynom i niektóre z nich nie są w stanie sprostać pokładanych w nim nadziejom. Tak jest w przypadku Holendrów, którzy przegrali trzy mecze i dość szybko praktycznie "wypisali się" z walki o awans. W walce o przepustkę do Paryża wciąż liczą się z kolei Argentyńczycy, których mecz z podopiecznymi Nikoli Grbicia zaplanowano na piątek 6 października. Alarm przed kluczowymi meczami polskich siatkarzy. Nie brzmi to dobrze Największym zaskoczeniem jest z kolei świetna postawa Kanady. Zespół plasujący się w drugiej dziesiątce rankingu sprawia niespodziankę za niespodzianką, bo tak można nazwać wygrane z "Pomarańczowymi" i "Albicelestes". Drużyna prowadzona przez Tuomas Sammelvuo przystąpiła do turnieju świetnie przygotowana, co w rozmowie z TVP Sport zauważył sam Grbić. "Miała więcej czasu na przygotowania do tego turnieju. Dla nich mecz z nami będzie jak finał. Jeśli ich nie docenimy, pomyślimy, że wygramy, bo jesteśmy najlepsi na świecie, to może się to źle skończyć" - mówił Serb przed meczem, który jego podopieczni ostatecznie wygrali 3:2. Turniej kwalifikacyjny do igrzysk. Kanada znowu wygrała Teraz Kanada wykonała kolejny krok w stronę awansu. Ekipa z Ameryki Północnej w nocy z czwartku na piątek czasu polskiego rozbiła Bułgarię, zamykając spotkanie w trzech setach i pozwalając rywalom na ugranie kolejno 21, 17 i 18 punktów. Taki wynik oznacza, że Kanadyjczycy mają na swoim koncie już 12 punktów, czyli o dwa więcej niż Polacy przed spotkaniem z Argentyną. To w praktyce oznacza, że jeśli naszym zawodnikom "powinęłaby się noga" i przegraliby piątkowy mecz w stosunku 0:3 lub 1:3, spadliby na trzecie miejsce w grupie C i o awans musieliby walczyć do ostatniej rundy spotkań. O tym, jak trudne zadanie czeka Polaków w ostatnich meczach, świadczy fakt, że sami zawodnicy nie ukrywają już zmęczenia sezonem. I problemów z aklimatyzacją, ponieważ, jak w rozmowie z TVP Sport zdradził Tomasz Fornal, niektórzy kadrowicze wciąż zmagają się z jet lagiem. Każdy inny scenariusz niż uzyskanie awansu na igrzyska bezpośrednio z turnieju kwalifikacyjnego byłby dużą niespodzianką. By ten awans przypieczętować, Polacy nie mogą pozwolić sobie na potknięcia w kolejnych spotkaniach z Argentyną, Holandią oraz Chinami.