Po inauguracji turnieju nastroje w Polsce i Brazylii są zupełnie różne. "Biało-Czerwoni" w pierwszym meczu w Paryżu może nie zachwycili, ale też rywal tego nie wymagał - a i tak wygrali 3:0. Brazylia walczyła z Włochami, ale urwała mistrzom świata tylko jednego seta. To stawia "Canarinhos" w trudnej sytuacji. Ewentualna porażka z Polską to już groźba nawet odpadnięcia z imprezy po fazie grupowej. A przecież w XXI wieku Brazylia tylko raz skończyła igrzyska poza podium - ostatnio w Tokio, gdy zajęła czwarte miejsce. W Łodzi Brazylijczycy zmierzyli się z "Biało-Czerwonymi" w ćwierćfinale LN. Zagrali na podobnym poziomie jak we wcześniejszym meczu w fazie interkontynentalnej, w którym ograli Polskę 3:1. W ćwierćfinale skończyło się jednak na jednym tak znakomitym secie. Potem dominowali gospodarze, również wygrywając spotkanie 3:1. "Brazylia jest bardzo doświadczona. Nieraz była już przyparta plecami do ściany na wielu imprezach, łącznie z igrzyskami, które koniec końców wygrywała. Możemy więc spodziewać się bardzo trudnego spotkania. Na pewno będziemy mieli w tym meczu trudne chwile, które mam nadzieję przetrzymamy" - ocenia Paweł Zatorski, libero polskiej kadry. "W czym problem?" Grbić ucina dyskusje na temat Fornala Brazylijczycy doświadczeni jak nikt inny. "Biało-Czerwoni" ich nie lekceważą Jeden z najbardziej doświadczonych siatkarzy polskiej kadry - to już jego trzecie igrzyska - w rozmowie z Interią wylicza atuty rywali: fizyczność, technikę i dobre przygotowanie taktyczne. Zwraca też uwagę na rozgrywających rywali. Przez dużą część sezonu w podstawowym składzie Brazylii występował Fernando Kreling. Bruno Rezende, zdecydowanie bardziej doświadczony i utytułowany od kolegi, miał problemy ze zdrowiem. W meczu z Włochami to on jednak przejął pałeczkę, co ostatecznie wcale nie wyszło "Canarinhos" na dobre. W brazylijskiej drużynie jest zresztą więcej doświadczonych zawodników. Obok 38-letniego Bruno gra jego rówieśnik Lucas Saatkamp, a także 36-letni Yoandy Leal czy 35-letni Thales Hoss. Organizatorzy zaskoczyli polskiego siatkarza. Posadzili go z kibicami Polscy siatkarze spodziewają się cierpienia. Ale zakończonego zwycięstwem Na razie w najlepszej sytuacji w grupie B są Włosi. Po pokonaniu Brazylii ograli Egipt i są już pewni awansu do ćwierćfinału. Każde zwycięstwo w środę zapewnia to samo reprezentacji Polski. Po raz ostatni "Biało-Czerwoni" grali z Brazylią na igrzyskach olimpijskich w 2008 r. w Pekinie. Wówczas w fazie grupowej rywale ograli polskich siatkarzy 3:0. Ale w środę ma być inaczej. "Spodziewam się, że będziemy pod presją przez cały mecz. Nie wiem, czy to będą trzy, cztery czy pięć setów. Ale spodziewam się, że będziemy odczuwać to, że rywal ma nóż na gardle. I że będziemy momentami cierpieć, ale w końcowym rozrachunku wynik będzie dla nas dobry" - przekonuje Norbert Huber, środkowy polskiej kadry. Początek meczu Polska - Brazylia w środę o godz. 9. Z Paryża Damian Gołąb