Zarówno w sobotę, jak i niedzielę do drugiej przerwy technicznej utrzymywaliście prowadzenie. Natomiast później pojawiały się problemy związane z waszą grą, czym były one spowodowane? - Ciężko powiedzieć. Na pewno wpłynęły na to nasze błędy własne. W końcówkach jesteśmy przytłoczeni. Do drugiej przerwy technicznej gramy dobrze i prowadzimy wyrównaną walkę, a później dwie, trzy piłki i Brazylia nam ucieka. Musimy popracować nad tym. Czy zmiany kadrowe są dla was dodatkowym utrudnieniem? - Myślę, że nie. Każdy z nas stara się pomóc drużynie i fajnie, że mamy szanse pograć. Mamy okazję się wykazać i udowodnić, że jesteśmy na właściwym miejscu. Niedzielny mecz na pewno mógł się podobać kibicom. - Tak jak już powiedziałem, do drugiej przerwy technicznej gramy na równym, dobrym poziomie, a później coś się zacina. Nawet Brazylia może przyznać, że nie grało im się łatwo z nami. A w końcówkach oni zagrali dwie dobre akcje, my popełniliśmy błędy i tak się kończyły sety. Co zamierzacie poprawić przed meczami z Wenezuelą? - Przede wszystkim musimy być bardziej skuteczni w ataku i poprawić końcówki. Jeśli potrafimy grać dobrze na początku i w środku seta, to również końcówki muszą zacząć nam wychodzić. Jeśli to dopracujemy to wynik może być zwycięski dla nas.