Kiedy w lutym 2022 r. Władimir Putin zdecydował o pełnoskalowym ataku rosyjskich wojsk na Ukrainę, władze europejskiej i światowej siatkówki początkowo nabrały wody w usta. Z czasem jednak podjęły konkretne decyzje. Już w tamtym sezonie, 2022/2023, rosyjskie drużyny zostały wyrzucone z europejskich pucharów. Rosji odebrano organizację mistrzostw świata, ich reprezentacje nie wzięły udziału w kolejnych dużych turniejach czy kwalifikacjach olimpijskich. Wojna trwa do dziś, rosyjskie rakiety nadal bombardują ukraińskie miasta. Nie zmienia się więc sytuacja rosyjskich drużyn siatkarskich. Tamtejsi zawodnicy i zawodniczki są pozbawieni możliwości międzynarodowej rywalizacji. Wygląda na to, że taki stan rzeczy zaczyna im coraz bardziej doskwierać. W rozmowie z portalem sport-expresss.com otwarcie przyznał to Aleksiej Wierbow. To były reprezentant Rosji, który przez lata był podstawowym libero tamtejszej kadry. Zdobywał z nią medale mistrzostw Europy, Ligi Światowej i igrzysk olimpijskich. Aktualnie pracuje jako trener i prowadzi Zenit Kazań. I choć jego zespół po 29 kolejkach jest liderem rosyjskiej ligi, szkoleniowiec nie określa jej poziomu zbyt pochlebnie. "Niestety wielu zawodników nie pokazuje tego, co w ubiegłym roku. Są ku temu obiektywne powody - harmonogram, być może motywacja. Brak występów w drużynie narodowej, Lidze Mistrzów. Kiedy dusisz się we własnym sosie, motywacja czasami zanika. Zainteresowanie też zanika, kiedy wokół są ci sami ludzie, te same zespoły. Spada zainteresowanie zawodników, ale i widzów. To nieunikniony proces w obecnej sytuacji" - narzeka Wierbow. Dwóch kandydatów do kadry Grbicia. Czy któryś z nich dostanie się do składu na igrzyska? Zagraniczne gwiazdy nie wystarczają? "Sam odczuwam spadek motywacji" Poziomu ligi nie ratują nawet występujący w niej obcokrajowcy. A w rosyjskich zespołach nie brakuje znanych nazwisk. W Zenicie prowadzonym przez Wierbowa gra Amerykanin Micah Christenson, uważany za jednego z najlepszych rozgrywających na świecie. W składzie jest też Belg Sam Deroo, który ma za sobą grę w klubach z PlusLigi. Zagraniczne gwiazdy są też w innych klubach. W Dynamie Moskwa występują Serb Marko Ivović i Bułgar Todor Skrimow, w Uralu Ufa Serb Uros Kovacević i Irańczyk Milad Ebadipour. Nie brakuje też zawodników z Białorusi - ale akurat oni, podobnie jak Rosjanie, także zostali wyrzuceni poza nawias międzynarodowych rozgrywek. Wierbow podkreśla jednak, że trudno poradzić sobie z brakiem motywacji. "To zauważalne. Mogę zacząć od siebie, sam odczuwam spadek motywacji, więc i wyniki mogą być gorsze" - mówi 42-letni trener. Po wizycie w Rosji wzywają prezesa federacji do dymisji. Świderski reaguje