Cretu trafił do Kędzierzyna-Koźla przed początkiem obecnego sezonu i stanął przed bardzo trudnym zadaniem. Przyszło mu zastąpić Nikolę Grbicia, który doprowadził klub do historycznego triumfu w Lidze Mistrzów. A do tego musiał na nowo poukładać drużynę, która straciła trzech podstawowych zawodników. Zadanie wykonał w imponującym stylu. Udało mu się dokonać tego, czego Serbowi zabrakło - zdobył z ZAKS-ą mistrzostwo Polski, w czterech meczach pokonując Jastrzębski Węgiel. Doprowadził też zespół do finału Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany w najbliższą niedzielę - przeciwnikiem ZAKS-y będzie Itas Trentino z Włoch. Mimo to Cretu musi szukać nowego pracodawcy. Po sezonie ma pożegnać się z ZAKS-ą, którą powinien przejąć Tuomasa Sammelvuo. Fin ostatnio trenował reprezentację Rosji oraz Zenit Sankt Petersburg. To właśnie klub ze wschodu zainteresował się również usługami rumuńskiego szkoleniowca. Cretu dobrze wspomina Biełgorod. Ale wojna zmieniła wszystko Jak donosi Gian Luca Pasini, zazwyczaj dobrze poinformowany włoski dziennikarz zajmujący się siatkówką, Cretu dostał propozycję z Biełogorje Biełgorod. Rumun był bliski objęcia zespołu w nowym sezonie, ale wszystko zmienił atak Rosji na Ukrainę. Trener mistrzów Polski ostatecznie odrzucił propozycję. Jak podkreśla Pasini, istotne jest również położenie Biełgorodu niedaleko granicy z Ukrainą - miasto jest wykorzystywane przez Rosjan jako baza wojskowa, z której wysyłają żołnierzy i broń na front. Cretu miał już okazję pracować w Biełgorodzie. Kilka miesięcy temu w rozmowie z Interią ciepło wspominał pobyt w rosyjskim klubie. - Przyjechałem do drużyny, w której miałem czterech mistrzów olimpijskich. Wszyscy mówili mi, że jestem szalony, że tam jadę. A okazało się, że spotkałem tam nie tylko świetnych siatkarzy, ale i wspaniałych ludzi. Do dziś mamy ze sobą kontakt, wypytujemy się, co słychać u naszych rodzin - opowiadał. Wojna zmieniła jednak jego perspektywę na pracę w Rosji. Z rosyjskim klubem łączony był również Kamil Semeniuk. Jak przyznał zarządzający Biełogorje Siergiej Tietiuchin, przyjmujący ZAKS-y i reprezentacji Polski podpisał już nawet kontrakt w Biełgorodzie, ale po wybuchu wojny obie strony porozumiały się co do jego rozwiązania. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym sezonie Semeniuk zagra we Włoszech, w Sir Safety Conad Perugia. Gdzie będzie pracować Cretu? Niespełna 54-letni trener ma za sobą pracę w kilku polskich klubach, a także m.in. w Austrii czy Katarze. Niewykluczone, że pozostanie w PlusLidze, gdzie kilka czołowych klubów planuje zmiany na ławce trenerskiej. Przyszłość Cretu rozstrzygnie się jednak po finale Ligi Mistrzów. CZYTAJ TAKŻE: To najstarszy z debiutantów Grbicia. Po drodze do kadry zdążył zwątpić