Według informacji RMF FM, są to ludzie, którzy od wielu lat współpracowali z PZPS. Nowe informacje dotyczące możliwych nieprawidłowości są teraz weryfikowane przez agentów CBA. Przedstawiciele biura na razie nie wypowiadają się oficjalnie na temat ich treści. Reporterzy RMF FM ustalili jednak, że wiadomości zebrane od osób, które się zgłosiły, dotyczą nie tylko łapówki od firmy ochroniarskiej dla władz PZPS, ale też innych kwestii. W tej sytuacji krąg podejrzanych może się poszerzyć. Kilkanaście dni temu Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłosiło apel o zgłaszanie się tych wszystkich osób, które wiedzą o nieprawidłowościach w PZPS. Mogą one uniknąć kary korzystając z tzw. Klauzuli niekaralności. Warunek jest jeden - muszą zawiadomić CBA o przestępstwie zanim dotrą do tych informacji agenci biura. Kierujący Polskim Związkiem Piłki Siatkowej od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. W zamian za to firma została wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowego mundialu. Obaj działacze PZPS zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA. Prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności. Pod koniec listopada Artur P. podał się do dymisji. Mirosław P. nie poszedł jego śladem i wciąż jest prezesem związku. Decyzję o jego ewentualnym zawieszeniu lub odwołaniu będzie mogło podjąć Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów. Marek Balawajder