W pierwszym meczu bełchatowianie bez problemów pokonali Holendrów 3-0. Mecz trwał zaledwie 72 minuty, czyli w żargonie siatkarskim godzinę z prysznicem. Siatkarze PGE Skry nie pozwolili rywalom w żadnym punkcie przekroczyć bariery 20 punktów. Chwila ciszy dla Toamsza Wójtowicza Przed rewanżem byli więc zdecydowanym faworytem. Byli też sportowo podrażnieni, bo w ostatniej kolejce Plus Ligi po zaciętym meczu ulegli 2-3 Resovii. To nie za dobrze wróżyło dla gości. Bełchatowianie znali już rywala w 1/16 finału Pucharu CEV. Czekało Chaumont Volleyball 52, zdobywca Pucharu Francji i półfinalista play off o mistrzostwo tego kraju. Podczas meczu uczczono pamięć zmarłego dwa dni temu Tomasza Wójtowicza, siatkarskiego mistrza olimpijskiego i mistrza świata. Po pierwszej zagrywce, spotkanie zostało przerwano i spiker zarządził minutę ciszy. Skra szybko się rozkręciła Trener PGE Skry wystawił mocno rezerwowy skład - na ławce zostali Mateusz Bieniek, Kcper Piechocki czy Aleksandar Atanasijević. Na początku Holendrom udało się objąć prowadzenie. Po asie Martijna Brilhuisa wygrywali 7-6. Ten zawodnik dobrze spisywał się też w ataku i wynik był blisko remisu. Po zagrywce Wiktora Musiała Skra rozpoczęła zyskiwanie przewagi. Po ataku tego zawodnika wygrywała 18-14. Holendrze zaczęli popełniać nawet błędy w rozegraniu i tracili już siedem punktów. Drugi set rozpoczął się po myśli gospodarzy. Holendrzy mieli problemy z zagrywką Grzegorza Łomacza i było już 7-2, ale goście szybko odrobili trzy punkty. Na zagrywkę znów wszedł Musiał i przewaga Skry znów była bezpieczna. Ale tylko na chwilę, bo błędy popełniał Robert Milczarek. Po ataku Martineza było już tylko 10-9 dla bełchatowian Siatkarze trenera Joela Banksa szybko zwarli szeregi. Po bloku Dawida Guni prowadzili 15-10, a za chwilę asa posłał Łomacz. Holendrzy już nie byli w stanie nawiązać walki. Po wygraniu drugiego seta Skra już była pewna awansu, ale nie zamierzała przedłużać spotkania. Po ataku Musiała prowadziła 6-4, a po bloku Lukasa Vasiny już 11-6. Holendrzy jeszcze walczyli, ale nawet przeciwko zmiennikom Skry nie byli w stanie za wiele zdziałać. PGE Skra Bełchatów - Dynamo Appeldorn 3-0 (25-18, 25-16, 25-19) Skra: Łomacz, Musiał, Kłos, Gunia, Kooy, Vasina oraz Milczarek (libero), Mitić, Rybicki, Dynamo: Hofman, Martinez, Krook, Brilhuis, Tijhuis, Berkhout oraz Lipke (libero), Meijs, Bak