Martyna Łukasik była jedną z siatkarek LOTTO Chemika Police, która przy problemach finansowych mistrzyń Polski zdecydowała się na transfer. I to jeden z najgłośniejszych tego lata w polskiej siatkówce - trafiła bowiem do triumfatora Ligi Mistrzyń i dominatora włoskiej siatkówki. W tym sezonie zdążyła już zdobyć z Prosecco Doc Imoco Conegliano Superpuchar Włoch. W pierwszej kolejce ligi włoskiej była jednak tylko rezerwową, notując krótki epizod na boisku. W drugiej doczekała się jednak swojego pierwszego pełnego występu w lidze. W niedzielnym spotkaniu z CDA Volley Talmassons FVG pojawiła się w podstawowym składzie i pomogła mistrzyniom Włoch wygrać 3:0 (25:23, 25:20, 25:18). W dwóch pierwszych setach meczu Conegliano miało z rywalkami problemy, pieczętując zwycięstwa dopiero w końcówkach. Natomiast w trzecim secie obrończynie tytułu spisały się już bez zarzutu, szybciej wypracowując przewagę. Łukasik była mocnym ogniwem drużyny, zdobywając 12 punktów - lepszym dorobkiem w Conegliano mogła się pochwalić tylko atakująca Isabelle Haak. Polka atakowała z 46-procentową skutecznością, do tego dołożyła punkt blokiem. Dobrze spisała się też w przyjęciu. Tym razem mniejszą rolę w wygranej odegrała Joanna Wołosz, kapitan drużyny. Rozgrywająca, która po igrzyskach olimpijskich zrezygnowała z występów w reprezentacji Polski, pojawiała się tylko na zmianach w pierwszym i trzecim secie. Siatkarski diament ma w końcu rozbłysnąć. To może być liderka polskiej kadry Malwina Smarzek znów miała pełne ręce roboty. Ale drużyna została bez punktu Po dwóch wygranych Conegliano jest liderem tabeli ligi włoskiej. Dużo niżej znajdują się drużyny dwóch pozostałych reprezentantek Polski, które w tym sezonie rywalizują na Półwyspie Apenińskim. W niedzielę pierwszy punkt w sezonie zdobyła co prawda Bartoccini-Mc Restauri Perugia z Aleksandrą Gryką w składzie, ale ostatecznie przegrała z Megabox Ond. Savio Vallefoglia 2:3 (12:25, 25:19, 30:32, 25:15, 17:19) po wyrównanym tie-breaku. Polska środkowa, która w tym sezonie debiutuje w lidze włoskiej, ponownie znalazła się w podstawowej szóstce klubu z Perugii. Zdobyła cztery punkty - dwa atakiem i po jednym blokiem oraz zagrywką. Została jednak zmieniona i nie wystąpiła już w tie-breaku, który rozstrzygnął losy meczu. Po raz kolejny pierwsze skrzypce w Wash4green Pinerolo grała natomiast Malwina Smarzek. Polska siatkarka, która w poprzednim spotkaniu swojej drużyny otrzymała aż 59 piłek do ataku, znów była mocno obciążona w ofensywie - tym razem zaatakowała 40 piłek. Zakończyła spotkanie z 35-procentową skutecznością, zanotowała dwa punktowe bloki i jednego asa serwisowego. To złożyło się na 17 zdobytych punktów. Na boisku nie było lepiej punktującej siatkarki, ale jej drużyna przegrała 0:3 (23:25, 22:25, 21:25) z Igor Gorgonzola Novara i po dwóch kolejkach wciąż czeka na pierwsze punkty. Powody do zadowolenia po drugiej serii gier ma też Stefano Lavarini, selekcjoner reprezentacji Polski. Nie tylko dlatego, że z dobrej strony pokazały się Łukasik i Smarzek. Również drużyna klubowa Włocha zanotowała w ostatni weekend zwycięstwo. Prowadzone przez Lavariniego Numia Vero Volley Milano pokonało 3:0 (25:19, 25:18, 25:15) Smi Roma Volley i ma na koncie już dwa zwycięstwa.