PGE Skra Bełchatów przed startem sezonu była typowana w gronie faworytów do walki o czołowe miejsce w PlusLidze, jednak rzeczywistość szybko zweryfikowała aspiracje utytułowanego klubu. Po 26 kolejkach Skra zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli i ma coraz mniejsze szanse na awans do fazy play-off. PlusLiga. PGE Skra Bełchatów ma problemy W ostatnim czasie głośno stało się nie tylko o słabej dyspozycji sportowej drużyny prowadzonej przez Andreę Gardiniego, ale także o odejściu prezesa Konrada Piechockiego, który przestanie pełnić funkcję 16 marca. To nie sprzyja budowaniu atmosfery wokół klubu, który znalazł się w poważnym kryzysie. O problemach Skry w rozmowie z tvpsport.pl otwarcie opowiedział Mateusz Bieniek. - Mamy bardzo dużo problemów, nie tylko sportowych i one wszystkie się nawarstwiają. Porażki były naszym grabarzem. Trudno jest zbudować pewność siebie, kiedy nie wygrywa się meczów - przyznał siatkarz. Siatkówka. Zawodnicy Skry nie otrzymywali pensji Środkowy reprezentacji Polski odniósł się również do faktu, że zawodnicy Skry przez pewien czas nie otrzymywali pensji. - Kochamy siatkówkę i ona sprawia nam przyjemność, ale jest to również nasza praca. Mamy rodziny na utrzymaniu, kredyty, leasingi samochodowe, więc nie jest łatwo, kiedy nie dostaje się wynagrodzenia - argumentował. Wicemistrz świata zdradził, że po decyzji o zmianie prezesa klubu część należności wobec zawodników została już uregulowana. Jak dodał, w pewnym momencie siatkarze planowali przeprowadzić akcję protestacyjną, a jednym z rozważanych pomysłów było opuszczenie treningu. - Chcieliśmy pokazać, że coś jest nie tak, bo nawet sami nie wiedzieliśmy, czy otrzymamy jakiekolwiek wynagrodzenia - zaznaczył.