Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle musi w tym sezonie zmagać się z dużymi problemami. W poprzedniej kolejce sensacyjnie wysoko przegrała z GKS-em Katowice. Tym razem jednak nie dała się zaskoczyć niżej notowanej drużynie. Do szóstki ZAKS-y na spotkanie z ostatnim zespołem tabeli PlusLigi wrócił Bartosz Bednorz. W składzie gospodarzy na mecz wciąż był jednak Justin Ziółkowski, którego do niedawna podstawowym zadaniem były obowiązki trenera przygotowania fizycznego. Trener Czarnych Waldo Kantor zdecydował się zaś od początku posłać w bój doświadczonego Rafała Buszka. ZAKSA zaczęła budować przewagę, kiedy zablokowała atak Nikoli Meljanaca. W krótkim czasie kędzierzynianie zatrzymali go trzy razy i mieli już cztery punkty przewagi. Dobrze w obronie spisywał się libero gospodarzy Erik Shoji, do tego goście nie byli w stanie ustrzec się błędów. W końcu Kantor zdecydował się nawet na zdjęcie z boiska Meljanaca, którego zastąpił 21-letni Bartosz Gomułka. Gospodarze świetnie przyjmowali zagrywkę, skończyli seta z pozytywnym przyjęciem na poziomie 71 procent. Dzięki temu rozgrywający Marcin Janusz mógł grać kombinacyjnie i niemal równo obdzielać piłkami w ataku skrzydłowych oraz środkowych. ZAKSA wygrała pewnie 25:19. Sensacyjny set w TAURON Pucharze Polski. Drugoligowiec postraszył faworyta ZAKSA Kędzierzyn-Koźle błyszczy w polu zagrywki. Środkowi w formie Ostatnie tygodnie były dla klubu z Kędzierzyna-Koźla dość burzliwe. Pod koniec stycznia od prowadzenia drużyny odsunięty został trener Tuomas Sammelvuo. W tym tygodniu odwołany został natomiast prezes Piotr Szpaczek, którego tymczasowo zastępuje Jadwiga Cichoń. Z pozytywów: w mediach pojawiły się informacje, że do klubu w przyszłym sezonie trafi Bartosz Kurek. Drugą partię piątkowego spotkania rywale ZAKS-y rozpoczęli z Gomułką w składzie. Ale znów to gospodarze zaczęli odskakiwać rywalom, przy ich prowadzeniu 8:5 Kantor poprosił o przerwę. Po niej Dmytro Paszycki zablokował atak Gomułki. Kędzierzynianie nadal dobrze radzili sobie w obronie, wygrywali długie akcje. Ich przewaga na dobre wzrosła przy zagrywkach Janusza - reprezentant Polski asem serwisowym podwyższył wynik na 17:11. Znakomitą skutecznością w ataku na poziomie powyżej 80 procent popisywał się środkowy Andreas Takvam. Zwycięstwo ZAKS-y 25:18 przypieczętował drugi ze środkowych, z zagrywką Paszyckiego nie poradził sobie bowiem Maciej Nowowsiak, libero Czarnych. PlusLiga. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle idzie w górę ZAKSA była na drodze do wygranej za trzy punkty, ale radomianie się nie podłamali. Po asie serwisowym Gomułki prowadzili nawet dwoma punktami. Gospodarze doprowadzili do remisu 10:10, kiedy Janusz popisał się efektownym blokiem jedną ręką. Pomagały też zagrywki Daniela Chitigoia oraz kolejny as rozgrywającego kędzierzynian, który pokazywał się w piątek ze świetnej strony i nękał rywali serwisem. ZAKSA prowadziła 15:12. Przyjęcie było dużym problemem siatkarzy z Radomia. Końcówka przebiegała już pod dyktando gospodarzy. Wygrali 25:19, ostatni punkt atakiem z lewego skrzydła zdobył Bednorz. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Shoji. ZAKSA zrównała się punktami z ósmą w tabeli PlusLigi PGE GiEK Skrą Bełchatów. W zapasie ma jeszcze jeden zaległy mecz. Czarni zamykają zestawienie, do przedostatniego Cuprum Lubin tracą aż osiem punktów. Mistrz Polski zagra o puchar. Młody talent miał przykry problem Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Takvam, Bednorz, Janusz, Paszycki, Chitigoi - Shoji (libero) oraz Kluth, Biernat Enea Czarni: Meljanac, Ostrowski, Buszek, Todorović, Rajsner, Hofer - Nowowsiak (libero) oraz Gomułka, Gniecki, Formela, Piotrowski