Jakub Popiwczak występuje w Jastrzębskim Węglu od 2012 roku. Debiutował jako obiecujący nastolatek, dziś jest jednym z najlepszych libero w Polsce i na świecie. Z klubem zdobył między innymi dwa mistrzostwa Polski, wygrał superpuchar, dotarł do finału Ligi Mistrzów. Ale TAURON Pucharu Polski wygrać mu się nie udało. Brał udział w czterech ostatnich finałach, w których przekleństwem jastrzębian była Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. "Ten ubiegłoroczny finał był bolesny. Ale jak gra się o trofea, wszystkie mecze są bolesne. Kiedy nie wznosi się trofeum, jest się przegranym, a o przegranych nikt nie pamięta" - podkreśla Popiwczak. 27-letni libero przyznaje też, że po latach posuchy w tych rozgrywkach głód wygranej jest w Jastrzębskim Węglu duży. Od jedynego triumfu w 2010 r. jastrzębianie przegrali aż sześć finałów Pucharu Polski. "Wreszcie chcielibyśmy unieść to trofeum. Mam okazję być w klubie 12. sezon, wiele rzeczy udało się wygrać, wiele medali zdobyć, ale tego do gabloty jeszcze nie wsadziliśmy" - mówi Popiwczak. Szalona radość siatkarzy z Zawiercia. Staną przed historyczną szansą Jakub Popiwczak wspomniał o kibicach we Włoszech. "W połowie wypełniona hala" Po półfinale on i jego koledzy mają prawo mieć duże nadzieje na poprawienie niesprzyjających statystyk. Również dlatego, że po raz pierwszy od czterech lat to oni rozegrali batalię o finał wcześniej od rywali. W dodatku ograli Bogdankę LUK Lublin w trzech krótkich setach. Nagrodę MVP po wygranej 3:0 odebrał Norbert Huber. Popiwczak odniósł się do tej decyzji w żartobliwy sposób. "Po meczu mówiłem do Jurka Gladyra, że Norbi dostał tylko pod publiczkę MVP, że dzisiaj Jurij naprawdę pokazał się ze świetnej strony. Oczywiście żartuję, nic Norbiemu nie ujmując. Wszyscy wiemy, że jest fenomenalny. Ale Jurij też był świetny, w zagrywce zrobił robotę" - wychwala kolegę libero. Doświadczony środkowy faktycznie pokazał się ze świetnej strony, posyłając na stronę rywali aż pięć asów serwisowych. Po raz drugi z rzędu siatkarze o TAURON Puchar Polski rywalizują w Krakowie. Już na półfinałach w hali zjawiło się około 10 tysięcy ludzi. Na meczu finałowym organizatorzy spodziewają się pobicia rekordu z ubiegłego roku, gdy mecz Jastrzębskiego Węgla z ZAKS-ą oglądało niemal 12 tysięcy kibiców. Popiwczak porównał atmosferę w Polsce z tym, co niedawno przeżył z kolegami we Włoszech, kiedy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów rywalizowali z Piacenzą. "Pierwszy mecz ćwierćfinałowy w Piacenzy, w połowie wypełniona hala. Widać, że to nie robi tam aż takiego wrażenia. Tutaj nieważne, czy półfinał, czy finał, kto jest przeciwnikiem - hala praktycznie pełna, kibice są, żyją, chcą w tym uczestniczyć" - podkreśla reprezentant Polski. W finale jastrzębianie zmierzą się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Rywale w półfinale pokonali Projekt Warszawa, świeżo upieczonego triumfatora Pucharu Challenge. Mecz o trofeum rozpocznie się o godz. 14.45, transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa "na żywo" w Interii. Rekordowa kwota dla Tomasza Fornala? Jest głos rywala