Perugia była zespołem konstruowanym z myślą o zwycięstwach w Lidze Mistrzów i Serie A. W półfinale europejskiego pucharu odbiła się jednak od Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, a w lidze sensacyjnie przegrała ćwierćfinał z Allianz Milano. Pozostała jej jednak walka o piąte miejsce, która powoli dobiega końca. W półfinale tej rywalizacji, której stawką jest prawo gry w Pucharze Challenge - to najmniej prestiżowy z europejskich pucharów - Perugia zmierzyła się z Modeną. To drużyna, która w tym sezonie również może odczuwać niedosyt. Zespół z gwiazdami takimi jak Bruno Rezende czy Earvin Ngapeth osłodził sobie nieudany sezon w lidze triumfem w Pucharze CEV, ale to i tak nie uratowało posady trenera Andrei Gianniego. Szkoleniowiec, który prowadzi także reprezentację Francji, ma odejść z klubu po zakończeniu sezonu. Leon i Semeniuk w wysokiej formie. Koncert asów polskiego przyjmującego A Modena rozgrywki Serie A skończy za Perugią. W niedzielnym spotkaniu drużyna prowadzona przez Andreę Anastasiego w żadnym z trzech krótkich setów nie dała dojść rywalom do głosu. Modena wystąpiła natomiast bez Ngapetha. Oficjalnym powodem była “niedyspozycja fizyczna" Francuza. Ale przyjmujący już po poprzednim meczu Modeny żegnał się z jej kibicami - w przyszłym sezonie ma zagrać w Turcji, w Halkbanku Ankara. Bez niego drużyna w żadnym z setów nie zdołała przekroczyć granicy 18 punktów. Trafiła jednak na znakomicie dysponowaną Perugię, w której prym ponownie wiedli polscy siatkarze. Semeniuk i Leon w najważniejszych momentach sezonu, podobnie jak ich koledzy z zespołu, nie błyszczeli. Ostatnie starcie ćwierćfinałowe z zespołem z Mediolanu Leon rozpoczął nawet wśród rezerwowych. Wygląda jednak na to, że polscy przyjmujący wracają do wysokiej formy. W niedzielę Semeniuk zdobył najwięcej punktów ze wszystkich siatkarzy na boisku. Imponował zwłaszcza w polu serwisowym, którą rozstawiał rywali po kątach i zdobył pięć "oczek". Do tego dołożył 57-procentową skuteczność w ataku. Leon także nie ma się jednak czego wstydzić. On z kolei błysnął w ataku, gdzie sukcesem zakończył osiem z dziesięciu prób. Dołożył też punkt blokiem, przyjmował zagrywki z 67-procentową dokładnością. I Perugia zagra o piąte miejsce. - Szanujemy ten turniej, teraz przed nami mecz, który chcemy wygrać za wszelką cenę - stwierdził po spotkaniu Anastasi, który po sezonie opuści zespół. W decydującym spotkaniu Leona i spółkę jednak jeszcze poprowadzi. Rywalem Perugii będzie Vero Volley Monza, który pokonał 3:0 Pallavolo Padwa. Nowy mistrz Polski coraz bliżej. Obrońcy tytułu pod ścianą