Zabieg poprzedzony został ultranowoczesnym badaniem angiograficznym, które wreszcie pozwoliło na postawienie 100-procentowej diagnozy. Podczas 1,5-godzinnej operacji w znieczuleniu miejscowym usunięto większy i mniejszy zakrzep w okolicach łokcia i nadgarstka prawej ręki, które od kilkunastu tygodni powodowały drętwienie palców reprezentacyjnego przyjmującego. Dolegliwość ta okazała się identyczna, jak u poprzednich słynnych pacjentów tego samego lekarza, dr Pioveli - Brazylijczyka Mauricio Limy i Serba Andriji Gericia. Co zresztą od razu przypuszczał nowy selekcjoner reprezentacji Polski, Raul Lozano, u którego grali obaj wymienieni siatkarze, gdy prowadził zespół Lube Banca Macerata. Koszt operacji wyniesie kilkanaście tysięcy euro. Połowę tej kwoty pokryje Polski Związek Piłki Siatkowej. - PZPS ma wreszcie środki na takie losowe przypadki, dzięki odpowiednim zapisom w umowie z generalnym sponsorem polskiej siatkówki - firmą Polkomtel S. A. Nasze prawo nie przewiduje niestety możliwości przeznaczania na to pieniędzy z dotacji budżetowych. - napisał w komunikacie rzecznik prasowy PZPS, Tomasz Wolfke. - Na pewno nie zostawimy Michała na lodzie. Pomożemy mu choć, nie wiem jeszcze w jakim zakresie. Zajmie się tym zarząd - stwierdził na łamach "Przeglądu Sportowego" prezes sekcji siatkarskiej PZU AZS Olsztyn Zdzisław Binerowski. Bąkiewicz pozostanie we włoskiej klinice na obserwacji do niedzieli, a w poniedziałek przejdzie jeszcze końcowe badania i wróci do kraju. Potem kilka tygodni rehabilitacji. Przyjmujący reprezentacji Polski być może dołączy do kadry już podczas eliminacji mistrzostw świata (15-17.07, Rzeszów).