Wymarzony początek turnieju w wykonaniu podopiecznych Andrei Anastasiego. Po dwóch meczach z silnymi rywalami nasi siatkarze mają komplet punktów. Anastasi nie eksperymentował i przeciwko Serbom posłał w bój identyczny skład, który w świetnym stylu rozprawił się z Kubańczykami. Pierwszy set bardzo wyrównany. Końcówka należała jednak do mistrzów Europy. Od stanu 20:20 gracze Igora Kolakovica zdobyli trzy punkty z rzędu. Najpierw Nikola Kovacevic sprytnie "obił" nasz blok, a Dragan Stankovic zaskoczył zagrywką Krzysztofa Ignaczaka. Trener Anastasi poprosił o czas, ale niewiele to dało. Atak asa Serbów Ivana Miljkovica przesądził o zwycięstwie tej drużyny w pierwszej partii. Polacy nie podłamali się i kolejne dwie odsłony rozstrzygnęli na swoją korzyść prezentując bardzo dobrą siatkówkę. Zwłaszcza drugi set toczył się pod dyktando "Biało-czerwonych". Polacy rozpoczęli drugiego seta w znakomitym stylu i szybko "odskoczyli" rywalom na 6:1. Wprawdzie kilka błędów z naszej strony pozwoliło Serbom odrobić część strat (9:7), ale na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili z bezpieczną przewagą (16:10). Serbowie nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonej naszej drużyny. Na potęgę w ataku mylili się Kovacevic i Milos Nikic. Miljkovic również nie stanowił zbyt dużego zagrożenia. Pierwszą piłkę setową nasi siatkarze mieli przy stanie 24:16, co wyraźnie pokazuje ich dominację. Rywale dwa setbole obronili, ale odwrócić losów seta nie byli w stanie. Paweł Zagumny rozgrywał kapitalne zawody, umiejętnie rozkładając atak. Skutecznością popisywał się Zbigniew Bartman. Na wyróżnienie zasłużyli także dwaj środkowi - Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski. Trzeci set nie był już tak łatwy. Polacy popełniali więcej błędów, ale i Serbowie się mylili. Znakomicie zaczął natomiast funkcjonować blok. Możdżonek z kolegami stworzyli szczelny mur, który bardzo trudno było oszukać. Przez całą partię prowadzili, by ostatecznie wygrać 25:19. Czwarty set był najbardziej zacięty, a zwłaszcza jego ostatnie fragmenty. Polacy na własne życzenie zafundowali sobie nerwową końcówkę, bo prowadzili już 23:20. Na długo zapamiętana zostania zwłaszcza jedna akcja, kiedy to heroiczną obroną popisał się Kubiak. Nasz przyjmujący broniąc piłkę po ataku Aleksandara Atanasijevica wręcz zdemolował stolik sędziowski! "Poszedł jak dzik w żołędzie" - tak obrazowo określił Krzysztof Iganczak ofiarność Kubiaka. Punktu jednak nie udało się zdobyć, bo Bartman został zablokowany. Polacy obronili kilka piłek setowych i przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Czwartego seta i cały mecz zakończył kapitalny blok Polaków. Turniej ten jest pierwszą kwalifikacją do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. Awans uzyskają trzy najlepsze ekipy. W PŚ grają przede wszystkim mistrzowie i niektórzy wicemistrzowie kontynentów, Japonia jako gospodarz oraz dwa zespoły dzięki "dzikiej karcie" przyznawanej przez Międzynarodową Federację Piłki Siatkowej (FIVB). To właśnie dzięki niej do Japonii polecieli podopieczni Andrei Anastasiego. W ciągu 15 dni drużyny rozegrają po 11 spotkań systemem "każdy z każdym". We wtorek Polacy zmierzą się z Argentyńczykami. Impreza zakończy się 4 grudnia. Polska - Serbia 3:1 (21:25, 25:18, 25:19, 30:28) Polska: Zagumny, Kubiak, Możdżonek, Bartman, Winiarski, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Kurek Serbia: N. Kovacevic, Petkovic, Stankovic, Nikic, Miljkovic, Podrascanin, Rosic (L) oraz U. Kovacevic, Terzic, Mitic, Rasic, Atanasijevic Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Serbia