Mecze drużyn z Kędzierzyna-Koźla i Nysy bywają określane derbami Opolszczyzny. Ostatnio zdecydowanie dominuje w nich ZAKSA, która regularnie pokonuje Stal. W środę było jednak blisko zupełnie innego rozstrzygnięcia. Ostatnia drużyna PlusLigi sprawiła kędzierzynianom niespodziewane kłopoty. Już początek meczu był sensacyjny. ZAKSA od pierwszych piłek miała spore problemy z przyjęciem. Moustapha M’Baye już w jednej z pierwszych akcji zaskoczył serwisem Aleksandra Śliwkę i goście mieli do odrobienia czteropunktową stratę. Przy stanie 8:12 trener Gheorghe Cretu musiał reagować i poprosił o czas. Gra jego drużyny się jednak nie zmieniła. Nerwy zaczęły puszczać Łukaszowi Kaczmarkowi, który wdał się w kłótnię z jednym z członków sztabu szkoleniowego rywali. Duże kłopoty z przyjęciem i atakiem miał Śliwka, a siatkarze Stali dokładali punkty zagrywką i blokiem. Dobrze radził sobie Wassim Ben Tara, asa serwisowego dorzucił wprowadzony z ławki Patryk Szwaradzki. ZAKSA przegrała 18:25. ZAKSA - Stal Nysa. Dwie czerwone kartki Stal od początku sezonu zamyka tabelę PlusLigi. Dotąd wygrała tylko dwa ligowe mecze i jej szanse na poprawienie swojej pozycji przed końcem fazy zasadniczej są coraz mniejsze. W Pucharze Polski wyniki były jednak lepsze - siatkarze z Nysy wyeliminowali SPS Chrobrego Głogów i Cerrad Enea Czarnych Radom. W środę na tle ZAKS-y wyglądali bardzo świeżo. Kędzierzynianie mieli prawo być zmęczeni, bo po zakończeniu izolacji z powodu zakażeń COVID-19 grają co trzy dni, a do tego wyruszyli w podróż po Europie i Azji w ramach meczów Ligi Mistrzów. Na początku drugiej partii byli jednak bardziej skoncentrowani niż w czasie poprzedniej. Zagrywką pomógł Norbert Huber i obrońcy trofeum prowadzili 8:4. Tyle że Stal szybko odrobiła straty. Co więcej, odskoczyła rywalom na trzy punkty. Cretu w końcu zdecydował się na zmianę - Śliwkę zastąpił Wojciech Żaliński. Kędzierzynianom w końcówce udało się jednak powstrzymać Ben Tarę blokiem i wyrównać. Na parkiecie nadal iskrzyło: za dyskusję pod siatką Huber i Ben Tara zostali ukarani czerwonymi kartkami. To oznaczało po dodatkowym punkcie dla obu zespołów. Ostatecznie wygrała jednak ZAKSA - 25:22. CZYTAJ TAKŻE: Polska przejmie organizację MŚ? Jasne stanowisko władz światowej siatkówki wobec Rosji Puchar Polski siatkarzy. ZAKSA będzie bronić tytułu we Wrocławiu Wygrana wcale jednak nie oznaczała, że faworyt odzyskał kontrolę nad spotkaniem. Początek czwartego seta to kolejne problemy kędzierzynian. Trener Daniel Pliński pomógł Stali umiejętnym wykorzystaniem challenge'u i jego zespół odskoczył na cztery punkty. Na boisko wrócił jednak Śliwka, który kilkoma zagraniami pomógł odrobić straty. Po bloku Kaczmarka przy ataku Bartosza Bućki na tablicy wyników pojawił się remis 16:16. Gospodarze wzmocnili zagrywkę, liderem w ataku został Huber. W ostatnich akcjach partii siatkarze z Nysy jeszcze zerwali się do odrabiania strat, ale ZAKSA wygrała 25:22. Czwarty set to znów wyrównana gra, a w połowie seta nawet dwupunktowa przewaga Stali. Jeszcze raz powtórzył się jednak scenariusz, w którym to kędzierzynianie okazali się lepsi w końcówce. Do remisu doprowadził ponownie blok Kaczmarka. Po chwili atakujący ZAKS-y to powtórzył - na ścianę z jego rąk nadział się Zouheir El Graoui. Ostatecznie, po spotkaniu trwającym dwie i pół godziny, awans wywalczyła ZAKSA. Kędzierzynianie w końcówce dopilnowali, by awans nie wymknął im się z rąk. Seta wygranego przez nich 25:21 zakończył atak Kaczmarka. W półfinale czeka już Trefl Gdańsk. Mecz o przepustkę do finału zostanie rozegrany w sobotę we Wrocławiu. Drugą parę stworzą Asseco Resovia i Jastrzębski Węgiel, który w środę pokonał 3:0 Projekt Warszawa. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PSG Stal Nysa 3:1 (18:25, 25:22, 25:22, 25:21) ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Śliwka, Janusz, Smith, Semeniuk - Shoji (libero) oraz Kluth, Żaliński Stal: Ben Tara, Zajder, Bućko, Komenda, M]Baye, El Graoui - Dembiec (libero) oraz Dębski, Szwaradzki, Szczurek, Kramczyński