Jastrzębianie odpoczywali od siatkówki przez 11 dni, a część drużyny miała za sobą jeszcze dłuższą przerwę. Z powodu zakażeń koronawirusem w drużynie na kwarantannę trafiło pięciu zawodników i cały sztab trenerski zespołu. Pod ich nieobecność Jastrzębskiemu Węglowi udało się wygrać w lidze 3:0 ze Ślepskiem Malow Suwałki, ale zespół został wykluczony z rywalizacji w Lidze Mistrzów. Wtorkowe spotkanie siatkarze wicelidera PlusLigi rozpoczęli od mocnego uderzenia. Wygrali dwie pierwsze akcje, po chwili prowadzili 5:2. Przewaga gości jeszcze wzrosła po kontrataku zakończonym mocnym zbiciem Mohameda Al Hachdadiego. Nie okazała się to jednak autostrada do zwycięstwa w secie, bo przy zagrywkach Jana Galabova gospodarze doprowadzili do remisu 12:12. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Zbyt długo się nim jednak nie nacieszyli, bo Jastrzębski Węgiel znów odskoczył im na trzy punkty. Pierwsze skrzypce w drużynie grał Al Hachdadi, który do skutecznych ataków dołożył punkty blokiem i zagrywką. To właśnie Marokańczyk zapewnił zespołowi zwycięstwo 25:21 w pierwszym secie, choć do zaliczenia punktu potrzebny był challenge na żądanie trenera Andrei Gardiniego. Mimo że poprzedniego sezonu PlusLigi nie udało się dokończyć, spadkowicza wyłoniono. Została nim ostatnia w tabeli Visła. Bydgoszczanie chcą jednak szybko wrócić do elity, w tabeli Tauron 1. Ligi zajmują drugie miejsce ze stratą trzech punktów do lidera. A mają jeszcze w zapasie jeden zaległy mecz. Na początku drugiego seta znów musieli jednak odrabiać straty - po błędzie Janusza Gałązki przegrywali 2:6. Trener Marcin Ogonowski poprosił więc o przerwę, ale jastrzębianie grali coraz bardziej efektownie. Dobrze funkcjonował ich blok. Gdy punkty w ten sposób zdobyli kolejno Łukasz Wiśniewski i Tomasz Fornal, przewaga gości sięgnęła sześciu punktów. Ten ostatni dołożył zresztą do tego niezwykle mocną zagrywkę i jego drużyna prowadziła już 17:9. Takich strat bydgoszczanom nie udało się odrobić. Szkoleniowiec Visły próbował co prawda ratować partię zmianami, ale ostatecznie rywale wygrali 25:13. Trzeci set Visła ponownie rozpoczęła jednak podstawową szóstką. I jeszcze raz nie przyniosło to zamierzonego efektu. Kiedy Lukas Kampa w pojedynkę zablokował Galabova, Jastrzębski Węgiel prowadził już 5:1. Przy stanie 9:3 Ogonowski wykorzystał drugą przerwę. Poprawy gry swojej drużyny się jednak nie doczekał. Bydgoszczanie wciąż mieli problemy z przyjęciem zagrywki Al Hachdadiego. By poprawić ten element, na boisku pojawił się Kamil Kosiba. Jego koledzy poprawili natomiast zagrywkę - przy serwisie Michala Masnego nieco zmniejszyli straty i przegrywali 16:20. Goście nie wykonywali jednak nerwowych ruchów i zamknęli partię wynikiem 25:19. Zwycięstwo zapewnia jastrzębianom udział w finałowym turnieju Tauron Pucharu Polski, który w dniach 13-14 marca odbędzie się w Krakowie. Ich rywalem w półfinale będzie zwycięzca środowego meczu PGE Skry Bełchatów z Treflem Gdańsk. BKS Visła Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel 0:3 (21:25, 13:25, 19:25) Visła: Karpińskii, Marcyniak, Łaba, Masny, Gałązka, Galabov - Bonisławski (libero) oraz Kowalski, Kosiba, Gutkowski Jastrzębski: Al Hachdadi, Gladyr, Szymura, Kampa, Wiśniewski, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Kosok Damian Gołąb