Trener Galatasaray Daikin Massimo Barbolini wymieniany jest jako jeden z kandydatów do objęcia reprezentacji Polski siatkarek, jednak wizyty w Sopocie włoski szkoleniowiec na pewno nie będzie mile wspominał. W pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu CEV zespół ze Stambułu gładko przegrał bowiem w Ergo Arenie z PGE Atomem Trefl 0:3. Ta porażka niczego jednak nie przesądza, bowiem turecka drużyna jest niezwykle groźna we własnej hali. Przekonały się o tym drużyny Omiczki Omsk i Tauronu Banimex MKS Dąbrowa Górnicza. W poprzedzającą półfinał fazie challenge Galatasaray przegrało na wyjeździe z rosyjskim zespołem 0:3, jednak w rewanżu zwyciężyło 3:1, a awans do półfinału zapewniło sobie wygrywając "złotego seta" 15:12. Z kolei w ćwierćfinale ekipa ze Stambułu uległa w Dąbrowie Górniczej 2:3, ale we własnej hali triumfowała 3:0. Gospodynie od samego początku nie pozostawiły jednak rywalkom złudzeń. Na początku inauguracyjnego seta świetnie spisywała się Klaudia Kaczorowska - to po jej bloku oraz trzem z rzędu asom serwisowym sopocianki wygrywały 8:3 i od tego momentu utrzymywały bezpieczną przewagę. A zwycięstwo w tej partii zapewnił im skuteczny atak ze środka Brittnee Cooper. Drugi set również toczył się pod dyktando PGE Atomu Trefl. Co prawda przyjezdnym udało się dwa razy zmniejszyć straty do jednego punktu (przegrywały 18:19 oraz 21:22), ale decydujące słowo należało do zespołu prowadzonego przez trenera Lorenzo Micellego. Tę odsłonę zakończył blok Cooper na doświadczonej włoskiej atakującej Nadii Centoni. Trzecia partia była formalnością. Turecka ekipa prowadziła 2:0, jednak za chwilę, dzięki bardzo dobrej grze w ataku Katarzyny Zaroślińskiej oraz Zuzanny Efimienko w bloku, zrobiło się 14:7 dla gospodyń. Trener Barbolini skorzystał ze wszystkich przysługujących mu przerw na żądanie, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu. Sopocianki bez problemów wygrały trzeciego seta 25:19. W drugim półfinale rywalizują rosyjskie Dynamo Krasnodar i Rabita Baku z Azerbejdżanu. Finałowe spotkania Pucharu CEV odbędą się 7 i 11 kwietnia. Powiedzieli po meczu: Massimo Barbolini (trener Galatasary Daikin Stambuł): "Gospodynie zagrały bardzo dobre spotkanie, popełniły niewielką liczbę błędów w ataku oraz obronie i odniosły zasłużone zwycięstwo. Nie mamy za wiele czasu na zmiany, ale jestem pewien, że w sobotę zaprezentujemy się zdecydowanie lepiej. W podobnej sytuacji byliśmy po pierwszym spotkaniu w Omsku, które także przegraliśmy 0:3, a w Stambule wzięliśmy skuteczny rewanż. Teraz również musimy być w pełni skoncentrowani, aby wyeliminować błędy oraz spróbować nowych rozwiązań. Jestem przekonany, że uda nam się awansować do finału. - Jestem również zaszczycony, że polska federacja jest zainteresowana moją osobą oraz ewentualną pracą z reprezentacją. W środę jadę do Warszawy, ale nie chcę bawić się w żadne spekulacje. Jutro wiele powinno się wyjaśnić". Lorenzo Micelli (trener PGE Atomu Trefl Sopot): "Po tej porażce drzwi do finału są wciąż przed Galatasaray otwarte. Zagraliśmy dobre, ale na pewno nie perfekcyjne spotkanie, bo wiele elementów nie wyglądało tak, jak zakładaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że rywalki są w Stambule niezwykle groźne i w sobotę zagrają na zdecydowanie wyższym poziomie. Naszym podstawowym założeniem w tym meczu było zwycięstwo za trzy punkty. Do Turcji nie jedziemy jednak z minimalistycznym nastawieniem, aby wygrać dwa sety, które zapewnią nam awans do finału. Założenie jest takie, aby dobrze zagrać i po raz drugi pokonać Galatasaray". Nadia Centoni (kapitan Galatasary Daikin Stambuł): "Chciałabym pogratulować gospodyniom, które w przeciwieństwie do nas zagrały naprawdę bardzo dobre spotkanie. Jedyne co wypada mi powiedzieć, to że mamy nadzieję, że w sobotnim rewanżu spiszemy się zdecydowanie lepiej niż w Sopocie". Izabela Bełcik (kapitan PGE Atomu Trefl Sopot): "Bardzo się cieszymy z tego efektownego zwycięstwa, bo chyba nikt nie przypuszczał, że w takim stylu pokonamy klasowego rywala. Zagrałyśmy dobrze, ale na pewno nie na 100 procent, wiele elementów mogłyśmy bowiem wykonać lepiej. Nie chcę jednak zdradzać szczegółów, bo wierzę, że wyciągniemy z tegu meczu właściwe wnioski, co przyniesie efekt w rewanżu, gdzie zamierzamy zaprezentować perfekcyjną siatkówkę". Zuzanna Efimienko (środkowa PGE Atomu Trefl Sopot): "Super, że odniosłyśmy tak zdecydowane zwycięstwo. Widać, że jesteśmy silną drużyną. Chyba nikt się nie spodziewał, a zwłaszcza rywalki, które nic dzisiaj nie pokazały, że ten mecz zakończy się tak szybko. Zdajemy sobie jednak sprawę, że przeciwniczki nie zaprezentowały pełni swoich możliwości i w sobotę w Stambule spodziewamy się zdecydowanie bardziej zaciętego spotkania. Zapewniam jednak, że to również nie było nasze apogeum". PGE Atom Trefl Sopot - Galatasaray Daikin Stambuł 3:0 (25:20, 25:22, 25:19) PGE Atom Trefl Sopot: Izabela Bełcik, Brittnee Cooper, Zuzanna Efimienko, Klaudia Kaczorowska, Charlotte Leys, Katarzyna Zaroślińska - Agata Durajczyk (libero) - Maja Tokarska, Falyn Fonoimoana. Galatasaray Daikin Stambuł: Gamze Alikaya, Asli Kalac, Floortje Meijners, Caterina Bosetti, Nadia Centoni, Ayse Gurkaynak - Nihan Guneyligil (libero) - Bihter Dumanoglu, Nursevil Aydinlar. Sędziowali: Heike Kraft (Niemcy) i Michael Janosch (Austria). Widzów: 1000. Dynamo Krasnodar - Rabita Baku 3:1 (25:20, 18:25, 25:23, 25:22)