Ze względu na udział w finale Pucharu CEV sopockie siatkarki musiały zapomnieć o spędzeniu świąt w rodzinnym gronie. W podróż do Krasnodaru, który leży w pobliżu Morza Czarnego, wyruszyły bowiem już w niedzielę o 6.30. Zamiast tradycyjnie udać się na lotnisko w Rębiechowie drużyna pojechała autokarem do Kaliningradu, gdzie o 12 zaplanowany był trening, a po nim obiad. O 16 zawodniczki miały wylot do Krasnodaru. - Dynamo to niesamowicie silna ekipa i do finałowej konfrontacji podejdziemy z należytym szacunkiem. Na papierze faworytem jest z pewnością drużyna z Krasnodaru, ale to boisko, a nie teoria rozstrzyga, który z zespołów jest lepszy. Już na wyjeździe postaramy się uzyskać jak najlepszy rezultat, aby w rewanżu mieć ułatwione zadanie - zapewnił Micelli. Trzon Dynama stanowią rosyjskie zawodniczki. Poza tym trener Konstantin Uszakow ma do dyspozycji dwie wychodzące w podstawowym składzie Brazylijki, rozgrywającą Josefę Alves i atakującą Fernandę Garay oraz znaną Kubankę Rosir Calderon Diaz. Liderką ekipy z Krasnodaru jest jednak bez wątpienia Tatiana Koszelewa, która jest najlepiej punktującą siatkarką tych rozgrywek. 27-letnia przyjmującą zdobywa średnio 5,7 punktu na mecz. - Na pewno musimy skoncentrować się na tym, aby wyłączyć tę zawodniczkę, ale nie możemy także zapomnieć o Garay jak i o doświadczonej przyjmującej Lubow Szaszkowej. Dynamo ma w swoim składzie wiele znakomitych siatkarek, co nie znaczy, że są one poza naszym zasięgiem. Zwłaszcza jeśli zagramy na 100 procent naszych możliwości - dodał włoski szkoleniowiec. Dynamo odpadło już w ćwierćfinale rosyjskiej ekstraklasy z Urałoczką Jekaterynburg i dlatego rywalizacja z PGE Atomem Treflem jest dla tego zespołu jedyną szansą na zdobycie w tym sezonie liczącego się trofeum oraz powetowanie sobie ligowych niepowodzeń. W drodze do finału Pucharu CEV rosyjska drużyna ma na rozkładzie kilka liczących się teamów. w 1/16 finału wyeliminowała Igor Gorgonzolę Novara z Włoch (3:1 na wyjeździe i 3:2 u siebie), ale w ćwierćfinale natrafiła na spory opór ze strony Lokomotivu Baku, który prowadzi poprzedni szkoleniowiec sopockiego zespołu Holender Teun Buijs. Po przegranej na wyjeździe 0:3 Dynamo wygrało we własnej hali 3:0, a następnie okazało się lepsze 15:13 w "złotym secie". W fazie challenge rywalki sopocianek dwa razy 3:0 zwyciężyły francuski Nantes VB, który wcześniej występował w Lidze Mistrzyń, a w półfinale ograły Rabitą Baku z Katarzyną Skowrońską-Dolatą w składzie - 3:1 w Krasnodarze oraz 3:0 w rewanżu na wyjeździe. - Jak widać ten zespół nie jest niepokonany, zatem jest to też dla nas wartościowa wskazówka. Mamy o Dynamie sporo informacji, które teraz musimy odpowiednio wykorzystać, aby je pokonać. Nie możemy jednak oglądać się tylko na rywalki, bo podstawą sukcesu we wtorkowym spotkaniu będzie nasza postawa oraz dobra gra - zauważyła kapitan sopockiej drużyny Izabela Bełcik. Rewanżowe spotkanie finału Pucharu CEV rozpocznie się w sobotę o 20. w Ergo Arenie.