"Zespołu RC Cannes nie trzeba jakoś specjalnie reklamować, bo w kobiecej siatkówce to kawał historii. Choćby z tego względu, gdyby ktoś przed meczem dawał nam dziś wygraną 3:0, to wzięłybyśmy ją w ciemno. Dlatego radość jest duża, tym bardziej, że ponad sześć lat temu Budowlani oba pojedynki w Lidze Mistrzów z tym rywalem przegrały do zera. Może nie jest to już tak mocny zespół, jak kiedyś, ale takie zwycięstwa w europejskich rozgrywkach nas budują i pokazują, że wszystko idzie w dobrym kierunku" - powiedziała po spotkaniu środkowa gospodyń Gabriela Polańska. Zdaniem trenera Budowlanych Błażeja Krzyształowicza największy wpływ na efektowne zwycięstwo miała dobra postawa w bloku. Zwrócił uwagę, że tym elementem gry jego podopieczne zdobyły 11 punktów, przy tylko jednym ekipy z Francji. "Dobrze radziliśmy też sobie w ataku. Przede wszystkim jednak cieszę się, że dziewczyny wytrzymały to fizycznie, bo w sobotę i niedzielę w turnieju finałowym Pucharu Polski rozegraliśmy pięć setów z Impelem Wrocław i trzy z Chemikiem Police. Teraz stawiliśmy czoło Cannes, który może nie jest już tak mocny, jak wcześniej, ale też trzeba się było z nim bić. Rywalki stawiały opór i z tak dobrze przyjmującym zespołem jeszcze nie graliśmy" - ocenił opiekun łodzianek. Przeciwko wicemistrzyniom Francji siatkarki Budowlanych kolejny raz wykazały się charakterem i wolą walki. W drugim secie przegrywały 17:22, a mimo to przechyliły szalę zwycięstwa na swoją stronę. W takim samym stosunku łodzianki przy stanie 0:2 przegrywały w sobotnim półfinale Pucharu Polski z Impelem Wrocław i zdołały odwrócić losy meczu. "Teraz dał o sobie znać kolektyw, który stworzył się w Zielonej Górze w meczu z Impelem. Takie pojedynki budują morale zespołu, a my jeszcze żyjemy tamtym zwycięstwem. To było dla nas coś pięknego i widać, że nie zdarzyło się ostatni raz" - tłumaczyła Polańska. Mecz rewanżowy z RC Cannes odbędzie się we Francji 22 lutego (godz. 20). Zwycięzca rywalizacji w ćwierćfinale zmierzy się z lepszym z pary Galatasaray Stambuł - Nova Branik Maribor. "Na rewanż pojedziemy z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Chcemy bowiem po szczebelku wspinać się dalej w tych rozgrywkach, choć teraz mamy trudny okres ze względu na dużą liczbę spotkań. Dziś już miałam moment, w którym odczuwałam zmęczenie, ale musimy jakoś sobie z tym radzić" - przyznała libero łódzkiej drużyny Paulina Maj-Erwardt. Teraz siatkarki Budowlanych też nie będą miały czasu na odpoczynek. Kolejny mecz rozegrają bowiem już w piątek. Tego dnia o godz. 18 w 19. kolejce ekstraklasy podejmą Budowlanych Toruń.