Początek pierwszego seta upłynął na wymianie cios za cios. Oba zespoły podeszły do tego meczu z respektem do rywalek, ale bez strachu. Stąd walka punkt za punkt, w której to główną rolę odegrała świetnie blokująca środkowa Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza Ivana Plchotova, ale także atakująca Izabela Żebrowska, która była nie do zatrzymania ze skrzydła. Na pierwszą przerwę techniczną dąbrowianki wypracowały sobie jednak trzy punkty przewagi (8:5), dzięki skutecznym kontrom i nie tylko utrzymywały ją w dalszej części meczu, ale stopniowo powiększały (17:13, 21:16). Główna to zasługa dąbrowskiego bloku, ale także słabej dyspozycji "Mineralnych" w przyjęciu i ataku. Zwieńczeniem dobrej formy gospodyń było włączenie się do skutecznej gry w ataku przyjmującej Elżbiety Skowrońskiej, a wynik po pierwszej partii (25:18) mówi sam za siebie, kto panował na boisku. W drugiej odsłonie podopieczne trenera Waldemara Kawki kontynuowały zdyscyplinowaną, skuteczną grę nie tylko w polu zagrywki, ale także w akcjach ofensywnych. Gdy tylko jednak odskakiwały mistrzyniom Polski na kilka punktów (11:9, 14:11) dzięki kontrom Charlotte Leys i blokom Ivany Plchotovej, rywalki odrabiały straty za sprawą dwójki Bednarek-Kasza oraz Djurisić, które na siatce były bardzo groźne w ataku i bloku, dokładając przy okazji niewygodne zagrywki. Wtedy jednak znów dwie byłe zawodniczki Muszynianki, Skowrońska i Żebrowska włączyły drugi bieg, wykazywały się niesamowitą pewnością w akcjach ze skrzydeł i nagle ze stanu 16:17 zrobiło się 20:17 dla zagłębianek. Tej przewagi zawodniczki Tauronu MKS już nie roztrwoniły i ostatecznie set zakończył się ich pięciopunktową różnicą w małych punktach (25:20). Jeśli ktoś myślał, że prowadzenie Tauronu MKS 2:0 przyszło za łatwo, żeby mogło być możliwe i przybyszki z gór rzucą się do dorabiania strat, był w błędzie. Trzeci, i jak się okazało, ostatni set tego starcia na szczycie przez większą część przebiegał pod dyktando zawodniczek występujących w roli gospodarza. Problemy siatkarek z Muszyny mnożyły się szczególnie w odbiorze, a Holenderka grająca na pozycji przyjmującej, Debbie Stam-Pilon oraz atakująca Joanna Kaczor nie radziły sobie przez to z kończeniem akcji i było już 7:3 dla Tauronu MKS. Na nic nie pomogły zmiany i doprowadzenie do remisu 10:10, bo większość akcji ofensywnych podopiecznych Bogdana Serwińskiego była coraz częściej podbijana, a rozpędzone Skowrońska i Żebrowska (która zgarnęła statuetkę MVP) bawiły się z blokiem przeciwniczek w kotka i myszkę, raz po raz meldując się w pomarańczowej części dąbrowskiego parkietu. Przy stanie 17:11 dla gospodyń wydawało się, że nic już nie pomoże ekipie Muszynianki i obraz gry faktycznie już się nie zmienił. Na boisku trwała egzekucja, a gwiazdy siatkówki grające w barwach Muszyny wyglądały na zagubione siatkarki beniaminka PlusLigi Kobiet, kompletnie nie radząc sobie z odbiorem kąśliwej zagrywki i popełniając najprostsze z możliwych błędów. Stan w trzeciej partii, który wynosił 25:19, boleśnie uświadomił przyjezdnym kibicom, kto był jedynym aktorem w tym przedstawieniu na deskach dąbrowskiego teatru siatkówki. Komentarze po meczu: Agnieszka Rabka (kapitan Muszynianki Fakro): Gratuluję rywalkom zwycięstwa. W każdym elemencie odstawałyśmy od gospodyń. Po prostu nas nie było. Ciężko powiedzieć co się stało. Dziewczyny z Dąbrowy Górniczej wysoko podniosły poprzeczkę i nie mogłyśmy nic zrobić. Wynik mówi wszystko, przegrałyśmy 0:3. Magdalena Śliwa (kapitan Tauronu MKS): Jestem bardzo szczęśliwa, że udało się przerwać passę muszynianek. Byłyśmy bardzo zdeterminowane i w każdym elemencie zagrałyśmy tak jak chciałyśmy. Ekipa z Muszyny miała dzisiaj problem, aby nawiązać równorzędną walkę. Bogdan Serwiński (trener Muszynianki Fakro): Drugi raz Dąbrowa leje nas i to mocno. U siebie udało się wygrać dwa sety, a tutaj byliśmy bez szans, by cokolwiek wygrać. Pora wyciągnąć wnioski, bo jak dobrniemy do półfinału mistrzostw Polski to się spotkamy, a my chcemy grać w finale. Co do Izy Żebrowskiej, to proszę popatrzeć na statystyki. Asia Kaczor ma 44 procent skuteczności w ataku, przypuszczam, że Iza nie przekroczyła 50 procent. Chciałbym, żeby w moim klubie grało wiele zawodniczek, ale wtedy musiałbym ich mieć trzydzieści. Waldemar Kawka (trener Tauronu MKS): Zagraliśmy najlepszy mecz w tym sezonie. Byliśmy twardzi i nieustępliwi. Wygrana 3:0 z takim rywalem mówi wszystko. Nie ukrywam, że przed meczem wziąłbym w ciemno dwa punkty. Są trzy, więc nie kryję zadowolenia. Tauron MKS Dąbrowa Górnicza - Bank BPS Muszynianka Fakro 3:0 (25:18, 25:20, 25:19) Tauron MKS: Leys, Liniarska, Dirickx, Żebrowska, Skowrońska, Plchotova, Strasz (libero) Bank BPS: Werblińska, Bednarek-Kasza, Kaczor, Radecka, Gajgał, Stam-Pilon, Zenik (libero) oraz Rourke, Rabka, Djurisic, Kasprzak