"W mediach rozeszła się wiadomość, że mam białaczkę. Na szczęście jeszcze nie. Moja choroba - MDS, czyli mielodysplazja szpiku - w każdej chwili może przerodzić się w białaczkę, ale nie musi. Polega na tym, że szpik produkuje za mało krwinek. Brakuje mi wszystkich - białych, czerwonych, płytek krwi. To nie jest śmiertelne, ale groźnie" - powiedziała Mróz, cytowana przez "Dziennik". "Ostatnio mój stan pogorszył się tak bardzo, że lekarze obawiają się najgorszego, ale ja nie dopuszczam złych myśli. Po prostu myślę sobie, że mój szpik nie zachowuje się dobrze i najlepiej byłoby go wymienić" - dodała. Jaką ma szansę na przeszczep? "Chyba dosyć duże. Przede wszystkim mam już dawcę - w Niemczech znalazł się mężczyzna, którego szpik jest w 90 proc. zgodny z moim. Ciągle jednak liczę na to, że do rejestru dawców zgłosi się ktoś bardziej odpowiedni. W mojej chorobie zgodność antygenów jest wyjątkowo ważna. Przeszczep jest zaplanowany na maj lub w czerwiec we Wrocławiu" - stwierdziła Mróz.