Czwarte spotkanie pomiędzy tymi zespołami w Kędzierzynie Koźlu dostarczyło wielu emocji. Niestety, nie tylko tych sportowych. Po spotkaniu, które wygrał Jastrzębski Węgiel 3:2, Grzegorz Szymański i Łukasz Kadziewicz pobiegli w stronę kibiców Mostostalu i w specyficzny sposób okazywali radość z wygranej. Szymański zdjął koszulkę i rzucił ją pod nogi fanów gospodarzy. W jego stronę poleciały kubki po napojach. Stanowczo do akcji wkroczył trener Jastrzębskiego Węgla Tomaso Totolo, który odciągnął swojego podopiecznego. - Sytuacja z Grzegorzem Szymańskim bardzo mi się nie podobała i nie powinna w ogóle mieć miejsca. Każdy powinien robić swoje, my trenerzy i zawodnicy powinniśmy skupiać się na grze, a kibice na dopingowaniu. Kibice może troszeczkę prowokowali Grześka Szymańskiego, ale taka jest ich rola i na tym polega m.in. kibicowanie i ja to rozumiem. Dlatego chciałbym przeprosić za zachowanie mojego zawodnika - powiedział po meczu Totolo cytowany na oficjalnej stronie internetowej Mostostalu. - Mam w składzie kilku gorących zawodników o bardzo gorących sercach do grania, dlatego nie jest prosto zmienić ich mentalność i zmusić, żeby nie wdawali się we wszelkiego rodzaju dyskusję na boisku. Cały czas nad tym pracuję i sobotni mecz, pod tym względem był inny niż mecz piątkowy. Rozmawiałem na ten temat z zawodnikami i mówiłem im, żeby powstrzymali nieco swoje nerwy i emocje. Przeprowadziłem również indywidualną rozmowę z Danielem Plińskim i wytłumaczyłem mu, żeby zachowywał się jak na kapitana i wicemistrza świata. I w sobotę faktycznie tak się zachował - dodał szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.