Problemy ze zdrowiem Mateusz Bieńka ciągną się od igrzysk olimpijskich w Paryżu, a konkretnie od ćwierćfinału tamtych zawodów. Pod koniec spotkania ze Słowenią, którym reprezentacja Polski przełamała "klątwę" tej fazy igrzysk olimpijskich, środkowy musiał opuścić boisko i cieszył się z kolegami z wygranej... skacząc na jednej nodze. Szybko okazało się, że kontuzja jest poważna. Uraz stopy wykluczył Bieńka z dalszych występów w Paryżu. 30-letni siatkarz i tak miał jednak spory udział w srebrnym medalu wywalczonym przez “Biało-Czerwonych" - pierwszym olimpijskim krążku od 48 lat. Pierwsze diagnozy mówiły o co najmniej kilku tygodniach przerwy. Kryspin Baran, prezes Aluronu CMC Warty Zawiercie, czyli klubu Bieńka, przekazał jednak, że środkowy nie będzie gotowy na pierwsze mecze PlusLigi. "Ma uraz rozcięgna podeszwowego, ale w innej stopie niż ostatnim razem. Jest on też kilkukrotnie słabszy niż ten sprzed roku. Środkowy wrócił już ze specjalistycznych zabiegów z Sewilli. W poniedziałek i wtorek przejdzie testy medyczne, a następnie rozpocznie indywidualny trening" - zdradził Baran w rozmowie z TVP Sport. Mateusz Bieniek już trenuje. Ale Michał Winiarski musi znaleźć mu zastępstwo Badania wypadły pomyślnie, bo Bieniek już dołączył do kolegów. "Dobrze być znowu w komplecie" - takim komentarzem powrót środkowego do treningów skomentował sam klub, który pochwalił się zdjęciami z treningu w mediach społecznościowych. W relacji na Instagramie sam siatkarz udostępnił też filmik z treningu na siłowni, gdzie pracował przede wszystkim nad górnymi partiami ciała. Na razie Bieniek ma trenować przede wszystkim indywidualnie. Bieniek jest więc o krok bliżej powrotu do gry. Na jego brak w finale olimpijskim uwagę zwracał Nikola Grbić, i to mimo że miał do dyspozycji dwóch innych znakomitych środkowych - Jakuba Kochanowskiego i Norberta Hubera. Problemy ze zdrowiem Bieńka to też z pewnością osłabienie Warty, która już w piątek rozpocznie rozgrywki ligowe spotkaniem z Bogdanką LUK Lublin. Trener Michał Winiarski ma jednak do dyspozycji czterech innych środkowych. Faworytami do gry w podstawowej szóstce wydają się doświadczeni Miłosz Zniszczoł i Jurij Gladyr. Ten ostatni trafił przed sezonem do Zawiercia z Jastrzębskiego Węgla, czyli drużyny aktualnych mistrzów Polski. Smutne wieści od polskiej siatkarki. "Straszny cios"