Reprezentacja Polski w siatkówce niewątpliwie dysponuje najszerszą kadrą na świecie. Prawdopodobnie, gdybyśmy złożyli dwie różne czternastki, to nie byłoby wielkiej różnicy między nimi poza takimi indywidualnościami, jak Wilfredo Leon czy Bartosz Kurek. To są bowiem zawodnicy wybitni. Pozostała kadra jest jednak tak dobra i szeroka, że spokojnie mogłaby rywalizować ze sobą. Decathlon zagra razem z Polską Ligą Siatkówki Nikola Grbić pod tym względem ma wielki komfort, co było widać w minionym już sezonie reprezentacyjnym. Serbski szkoleniowiec nieustannie rotował i poszukiwał swojego zestawienia wyjściowej szóstki. Bardzo rzadko powtarzał przede wszystkim zestawienie przyjmujących. W tym miejscu na boisku Nikola Grbić ma olbrzymi komfort, na tyle, że najmniej grał Bartosz Bednorz, który przecież był absolutnie kluczowym zawodnikiem ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w sięgnięciu po Ligę Mistrzów. Przełomowa zmiana w siatkówce na igrzyskach? Świat siatkówki czeka od dawna Wydaje się, że to właśnie Bednorz na starcie sezonu ligowego 2023/2024 jest najdalej od dwunastki, którą Grbić zabierze ze sobą do Paryża. - Uważam, że zasługuje na powołanie, ale nie wybiegam za bardzo w przyszłość. Zdajemy sobie sprawę, że może jechać tylko dwunastu i moim zdaniem to nie jest w porządku, bo można byłoby to zwiększyć, bo więcej osób zasługuje na to, żeby się tam znaleźć. To jest niełatwe zadanie dla trenera - powiedział Bartosz Bednorz w Podcaście Olimpijskim prowadzonym przez Aleksandrę Szutenberg dla InteriaSport.pl Wstydliwa wpadka reprezentanta Polski. I to w takim momencie. Szybko mu tego nie zapomną Może się jednak okazać, że Nikola Grbić nie będzie miał tego problemu. Według brazylijskiego portalu "Portal Volei Brasil" FIVB chce przeforsować pomysł zwiększenia liczebności kadry na igrzyska olimpijskie. Rozmowy na ten temat mają toczyć się od najbliższym kongresie razem z MKOI-em. Mowa oczywiście o zwiększeniu liczby zawodników z dwunastu do czternastu, czyli coś, czego świat siatkówki domaga się od dawna. Warto jednak zaznaczyć, że w kadrach meczowych selekcjonerzy mieliby możliwość zawarcia tylko dwunastu nazwisk siatkarzy. Między meczami możliwe byłyby jednak dowolne zmiany w kadrach. Finalnie więc chodzi o to, aby na igrzyska pojechało czternastu zawodników, a więc tylu, ilu wywalczyło awans do tej prestiżowej imprezy. To z pewnością bardzo dobry pomysł. Dotyczy on oczywiście także kadr żeńskich.