Zuzanna Górecka zapewne chciałaby wymazać z pamięci ten rok. 23-latka podczas finałowego meczu Tauron Ligi doznała paskudnej kontuzji i cała we łzach opuściła parkiet przy pomocy medyków. Reprezentantka Polski doznała uszkodzenia łąkotki i więzadła krzyżowego przedniego i tym samym wiadome było, że czeka ją długa rehabilitacja. Choć sytuacja na boisku była poważna, "Biało-Czerwona" nie traciła wiary w szybki powrót. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zwróciła się do kibiców i zdradziła, że to doświadczeniu uczni ją silniejszą. "Wychodzę z założenia, że wszystko w życiu jest po coś. Poznam lepiej samą siebie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Nauczę się przede wszystkim cierpliwości, której mi na co dzień brakuje. Jestem młoda, jeszcze dużo lat grania przede mną. Wrócę silniejsza, nie tylko fizycznie. No i oczywiście moje więzadło będzie już stalowe" - tłumaczyła. Teraz w rozmowie z Łukaszem Kadziewiczem w podcaście Onetu 23-latka zdecydowała się na osobiste wyznanie odnośnie jej życia prywatnego. Polska siatkarka nie przestaje zachwycać. Jej koleżanka zaliczyła "wpadkę" Reprezentantka Polski szczera do bólu. Ujawniła trudną prawdę. Mało kto wiedział, przez co przechodziła Partnerem "Biało-Czerwonej" jest były siatkarz, a obecnie zawodnik Clout MMA - Zbigniew Bartman. Zakochanych dzieli 13 lat różnicy wieku, ale łączy wielka miłość. Od początku ogłoszenia światu radosnej nowiny para musiała mierzyć się z falą krytyki. Zuzanna Górecka raczej unika blasku fleszy, a z racji tego, że jej ukochany jest bardziej rozpoznawalny w mediach, nie zdołała ukryć ich związku. Swego czasu wspominała, że bardzo zabolały ją wiadomości od fanów. Okazuje się, że myślała nawet nad zakończeniem kariery. 23-latka szukała sobie innego zajęcia w życiu i zapisała się nawet na studia. Jej wybór padł na kryminologię. Polka zdradziła Kadziewiczowi, że chciała pracować w więzieniu. "Wyznałam mojemu bratu, że nie chcę szukać nowego klubu. Dzwoniłam praktycznie wszędzie i miałam propozycje, ale nie chciałam się na nie godzić. Zależało mi tylko na tym, by podpisać roczny kontrakt, ponieważ nie byłam pewna, czy zechcę dalej grać. Gdyby mi nie wyszło, podziękowałabym za współpracę i tyle. Mój brat mówił mi jednak, że powinnam znaleźć klub, bo potem będę żałować" - mówiła Górecka. Nie pomogła w kadrze, błyszczy w klubie. Gorzej z "pewniaczką" Stefano Lavariniego