15 listopada Artur P., pełniący również funkcję wiceprezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, oraz szef krajowej centrali Mirosław P. zostali decyzją sądu aresztowani na trzy miesiące. Usłyszeli zarzuty korupcyjne związane z organizacją mistrzostw świata siatkarzy w Polsce, podczas których "Biało-czerwoni" zdobyli złoty medal. W związku z zatrzymaniem Artura P. Rada Nadzorcza PLPS postanowiła przekazać jego obowiązki na ręce Sieńki. Przewodniczący RN Andrzej Gołaszewski poinformował, że Artur P. nie został zawieszony. Nie może jednak obecnie pełnić swoich obowiązków, dlatego wyznaczono osobę, która będzie je wykonywać w jego zastępstwie. "Uchwała została zatwierdzona jednomyślnie. Podjęliśmy ją w oparciu o statut PLPS oraz kodeks spółek handlowych" - zaznaczył Gołaszewski. Jak dodał, decyzja o ewentualnym zawieszeniu przebywającego w areszcie szefa spółki zapadnie dopiero, jeśli zostałby on skazany prawomocnym wyrokiem sądu. "Wielokrotnie byliśmy świadkami sytuacji, gdy kogoś zatrzymywano niesłusznie i później przepraszano. Dlatego też nie działamy pochopnie i czekamy na rozstrzygnięcie tej sprawy. Być może sąd przychyli się do zażalenia na areszt tymczasowy i za tydzień lub dwa Artur wyjdzie na wolność" - podkreślił. Gołaszewski zastrzegł, że gdyby Artur P. został uniewinniony, to RN PLPS musiałaby się zebrać ponownie, by odwołać Sieńkę. W przypadku wyroku skazującego zaś p.o. prezesa będzie pełnił funkcję do 19 lutego, a wówczas odbędą się nowe wybory. Ponadto Rada Nadzorcza "wyraziła zgodę na podpisanie umowy z Telewizją Polsat na lata 2015-2020". Kontrakt obejmuje transmisje z meczów kobiecej i męskiej ekstraklasy, finałowych turniejów Pucharu Polski oraz Superpucharu Polski. Kierujący PZPS od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich - Cezarego P. - w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowego mundialu. Obaj działacze zostali zatrzymani pod koniec minionego tygodnia przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego, prokuratura postawiła im zarzuty, a w sobotę sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.