"W pierwszym secie w piątek było 23:23 i stanęliśmy. Mieliśmy piłkę po swojej stronie i nie potrafiliśmy wyprowadzić skutecznego ataku" - ocenił Prielożny. "W sobotę było podobnie - pierwszy set, prowadzimy w końcówce i nie kończymy akcji. Oddajemy piłkę za darmo. Jeżeli tego nie będziemy wykorzystywać, to nie wygramy" - stwierdził słowacki szkoleniowiec. "W takich meczach każdy z zawodników musi być gotowy do walki na 100 procent. Wydaje mi się, że ostatnio były za długie przerwy w treningach. Przed meczami w Nantes z Francją było kilka dni luzu. Przed Warną także. Bułgarzy mieli znacznie gorzej, bo podchodzili do meczów z nami po przylocie z Japonii. Powinni być bardziej zmęczeni. Tak jednak nie było. Poza tym ten nasz słaby serwis. Bułgarzy w tym elemencie byli zdecydowanie lepsi. U nas widoczny był brak treningu" - wymieniał Prielożny.