Pochodzący z Ostrowca Świętokrzyskiego były siatkarz stał się znany, gdy w 1983 roku został najmłodszym prezesem klubu uczelnianego w Polsce, AZS Politechniki Warszawskiej. Swoją przygodę z siatkówką jako działacz rozpoczął właśnie w AZS-ie, w którym pełnił najwyższe funkcje. Od 2004 roku jest członkiem Zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej. W 2015 roku został szefem PLPS (obecnie PLS), czyli organizatora zawodowych lig w Polsce, a 7 czerwca 2016 roku prezesem PZPS. W październiku 2013 roku Jacek Kasprzyk - wówczas dyrektor Orlen Ligi, czyli ekstraklasy siatkarek - poszedł zrobić rutynowe badania, bo przez kilka tygodni był non stop przeziębiony. Okazało się, że ma ostrą białaczkę szpikową. Lekarze od razu podjęli działania, Kasprzyk szybko został poddany bardzo silnej chemioterapii. Informacja o stanie działacza PLS poraziła siatkarskie środowisko w Polsce, ruszyła akcja zbiórki krwi i wsparcia dla Jacka Kasprzyka. Jak na złość, w trakcie leczenia pojawiła wysoka gorączka, z którą lekarze mogli walczyć ograniczoną ilością środków. Okazało się, że Jacek Kasprzyk jest uczulony na niektóre leki: głównie antybiotyki, ale i też ważną w zwalczaniu gorączki pyralginę. Na szczęście lekarze spisali się na medal. Walka z chorobą okazała się zwycięska, ale Jacek Kasprzyk miał świadomość, że w każdej chwili białaczka może wrócić. I niestety tak stało się jesienią. - Muszę przejść przeszczep szpiku. Na szczęście znalazł się dawca, bo przez pięć lat go nie było. W ciągu miesiąca powinienem przejść przeszczep. Co potem? Zobaczymy - opowiadał w grudniu prezes PZPS w rozmowie z Jerzym Mielewskim z Polsatu Sport w jego audycji "Prawda siatki". Przez nawrót choroby i brak odporności, szef PZPS nie może przebywać w miejscach, gdzie jest dużo ludzi i spore ryzyko infekcji. Właśnie dlatego nie był obecny we Włoszech podczas mistrzostw świata, gdzie "Biało-Czerwoni" zdobyli złoty medal. Jak się dowiedzieliśmy, Jacek Kasprzyk właśnie przygotowuje się do przeszczepu szpiku i przejdzie go w najbliższym czasie. Jak sam przyznaje, w walce pomaga mu to, że jest szefem polskiej siatkówki. - Dzięki siatkówce jestem tu, gdzie jestem - przyznał Jacek Kasprzyk. Pięknym momentem, potwierdzającym jego słowa, była konferencja z udziałem naszych mistrzów świata po powrocie do Polski. Trener Vital Heynen swój złoty medal przekazał prezesowi. Malo kto wówczas wiedział, jaką naprawdę ten gest miał wymowę. PZPS od lat współpracuje z fundacją DKMS, która buduje bazę potencjalnych dawców szpiku w Polsce. Związek i siatkarze reprezentacji angażują się też we wsparcie dla fundacji Herosi, która pomaga dzieciom z chorobami nowotworowymi. Teraz wszyscy trzymają kciuki za Jacka Kasprzyka, który ma do wygrania najważniejszą walkę w życiu. Panie prezesie, jesteśmy z Panem! Kris