W finale drużyna Winiary Bakalland, która broni trofeum, zagra ze zwycięzca drugiego półfinału - Farmutilem Piła. Podopieczne Jerzego Matlaka pokonały Muszyniankę Fakro 3:0 (25:22, 25:19, 25:22). Spotkanie dwóch najlepszych zespołów rundy zasadniczej miało nieoczekiwanie dość jednostronny przebieg. Kaliszanki zaprezentowały wysoką formę, a po raz kolejny pierwszoplanową postacią w ekipie mistrzyń Polski była Czeszka Helena Horka, która zdobyła 27 punktów. Tylko w pierwszym secie bielszczanki dotrzymywały kroku rywalkom i mimo, że przegrywały 6:11 i 12:16, za każdym razem mozolnie odrabiały straty. Kaliszanki miały kłopoty z utrzymaniem koncentracji i na własne życzenie przegrały pierwszą partię. Winiary miały trzy piłki setowe, ale "zacięła" się Anna Barańska, która w decydujących momentach trzy ataki posłała w aut. Aluprof zdobył pięć punktów z rzędu i wygrał partię do 24. W kolejnych odsłonach przewaga kaliszanek była momentami miażdżąca. W zespole Winiar znakomicie funkcjonował blok, a Magdalena Godos precyzyjnie wystawiała piłki do swoich skrzydłowych. W zespole Aluprofu brakowało z kolei kończącego ataku. Tylko Katarzyna Gajgał próbowała przeciwstawić się rywalkom, ale była osamotniona w swoich staraniach. - Niestety, moje dziewczyny zachowały się jak nowicjuszki i najwyraźniej wystraszyły się drużyny z Kalisza. Brakowało w naszym zespole przyjęcia, ale Winiary ograły nas przede wszystkim blokiem - skomentował spotkanie Wiktor Krebok, szkoleniowiec Aluprofu. Igor Prielożny, trener Winiar przyznał po meczu, że drużyny bały się podjąć ryzyka. - Może gdyby to był finał, to oba zespoły zagrałyby odważniej. Ale jestem szczęśliwy z awansu do finału. Rzadko wyróżniam dziewczyny, ale dziś chciałby pochwalić Helenę Horkę, która zagrała kapitalne spotkanie - powiedział. Pilanki awansowały do finału jak najbardziej zasłużenie. Zwycięstwo nad Muszynianką przyszło im jednak zaskakująco łatwo. - To prawda, wygrana przyszła łatwiej niż w piątek z Gedanią. Dziewczyny po prostu zagrały znacznie lepiej. W lidze przegraliśmy dwukrotnie z Muszynianką, ale obie te porażki były trochę nieszczęśliwe. Dlatego moje zawodniczki bardzo chciały się zrewanżować - mówił po meczu Jerzy Matlak, trener pilanek. Aktualne wicemistrzynie kraju grały bardzo dobrze w przyjęciu i rozgrywająca reprezentacji Polski Katarzyna Skorupa miała ułatwione zadanie. Łatwo gubiła blok Muszynianki, a Agnieszka Kosmatka i Michela Teixiera bez większych kłopotów kończyły ataki. Postawę Skorupy docenili również organizatorzy, przyznając jej tytuł MVP spotkania. W Muszyniace tylko Aleksandra Przybysz zagrała na dobrym poziomie. Momentami wspierały ją Dorota Pykosz i Joanna Mirek, ale to było zdecydowanie za mało na równo grające pilanki. - Zagraliśmy po prostu źle. Brakowało mocnej zagrywki, słabo graliśmy w przyjęciu. Moje dziewczyny może uwierzyły, że po dwóch wygranych w lidze nad Farmutilem, są po prostu lepsze - skomentował spotkanie Bogdan Serwiński, trener Muszynianki. - Zawsze podkreślam, że nie jesteśmy faworytem ani w lidze, ani w pucharze. Wygrana z Muszynianką i awans do finału Pucharu Polski na pewno podbuduje mój zespół przed rundą play off. Dziś cały zespół zagrał równo i z taką grą możemy daleko zajść - powiedział po meczu Matlak. Winiary Bakalland Kalisz - Aluprof Bielsko-Biała 3:1 (24:26, 25:17, 25:16, 25:21) Winiary: Godos, Dziękiewicz, Spalova, Barańska, Woźniakowska, Horka, Sawicka (libero) oraz Owczynnikowa, Żebrowska, Fernanda. Aluprof: Sadurek, Studzienna, Gajgał, Staniucha-Szczurek, Ciaszkiewicz, Bamber, Maj (libero) oraz Kaczmar, Jaszewska, Kucharska. Farmutil Piła - Muszynianka Fakro 3:0 (25:22, 25:19, 25:22) Farmutil: Skorupa, Szeluchina, Bednarek, Kaczorowska, Teixeira, Kosmatka, Kueehn-Jarek (libero) oraz Chojnacka. Muszynianka Fakro: Bełcik, Pycia, Pykosz, Mirek, Przybysz, Karczmarzewska-Pura, Zenik (libero) oraz Frątczak, Śrutowska. finał: Winiary Bakalland - Farmutil (15.00)