Niespodzianką jest brak w tym gronie obrońcy trofeum PGE Skry Bełchatów, która w 1/4 finału została wyeliminowana przez rzeszowian. Pierwsi na parkiet wyjdą gospodarze, którzy o finał zmierzą się z wicemistrzem Polski Resovią. "Gramy w naszej hali, ale to absolutnie nie jest atutem. Spotykają się doświadczone drużyny, które są przyzwyczajone do różnych warunków, potrafią zagrać wszędzie i z każdym. Nie przygotowujemy się w jakiś szczególny sposób, nie ma na to nawet czasu" - powiedział trener Delecty Waldemar Wspaniały. W PlusLidze oba zespoły spotkały się półtora miesiąca temu. Wówczas górą byli bydgoszczanie (3:0). W prognozach szkoleniowiec znad Brdy jest ostrożny, przeciwnie niż wiceprezes Resovii Marek Karbarz. "Po to nasz zespół wyeliminował mistrza Polski w ćwierćfinale, żeby teraz iść do samego końca i wygrać. Zdajemy sobie jednak sprawę z kim będziemy mieli do czynienia. Nie będzie przelewek" - podkreślił. W drugim półfinale zmierzy się będąca na fali Zaksa z Jastrzębskim Węglem. Drużyna z Kędzierzyna ostatnią porażkę poniosła 7 listopada. W PlusLidze przegrała wówczas właśnie z zespołem prowadzonym przez Roberto Santilliego (0:3). "W klubie nie ma "ciśnienia" na zdobycie pucharu. Wiadomo, że każdy ma jakieś marzenia, a za zwycięstwem w finale idzie udział w Lidze Mistrzów. My na razie skupiamy się na meczu z Jastrzębiem. Jak wygramy to będziemy się "martwić" co z tym zrobić dalej. To oczywiście jest szansa, i będziemy chcieli z niej skorzystać" - powiedział drugi trener Zaksy Andrzej Kubacki. Według szkoleniowca decydującym elementem w Bydgoszczy będzie przygotowanie taktyczne. "A z tym radzimy sobie całkiem nieźle" - dodał. Santilli do Final Four podchodzi bardziej ambicjonalnie i otwarcie mówi, że interesuje go zwycięstwo. "Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny. Jastrzębie w swojej historii nie zdobyło jeszcze tego trofeum, tym bardziej zależy nam na sukcesie. Jednak każda z drużyn ma ten sam cel" - podkreślił. Włoski szkoleniowiec jest zdania, że jego zespół jest w trochę gorszej sytuacji niż pozostałe. "Gramy dwa razy w tygodniu, a na turniej jedziemy do Bydgoszczy prosto z Grecji, ale nie narzekamy. Z jednej strony tak częste rozgrywanie spotkań i podróże mogą podziałać na naszą niekorzyść, ale z drugiej strony może to być naszym atutem" - ocenił. Zwycięzcy meczów półfinałowych zmierzą się w niedzielnym finale. Oprócz prawa gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie i 200 tys. zł premii dla triumfatora, nagrodzeni zostaną także najlepsi siatkarze. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) turnieju otrzyma 10 tys. złotych, a zdobywcy pozostałych wyróżnień indywidualnych po 5 tys. złotych. Program finałowego turnieju Enea Cup Pucharu Polski: półfinały, sobota 23 stycznia Delecta Bydgoszcz - Asseco Resovia Rzeszów (godz. 14.45) Jastrzębski Węgiel - Zaksa Kędzierzyn Koźle (18.00) finał, niedziela 24 stycznia (14.45)