Rok temu w Kędzierzynie-Koźlu siatkarki PGE Atomu Trefl pokonały w decydującym spotkaniu Pucharu Polski Chemika Police 3:2. Najlepszą zawodniczką Final Four została Kaczorowska. "Atrakcją najbliższego finałowego turnieju jest to, że nie będzie w nim przypadku. Poprzednie pucharowe rozgrywki trwały dwa miesiące i wszystko się w nich mogło zdarzyć, ale w tym sezonie zostały skumulowane. W Kaliszu przekonamy się w jakiej dyspozycji są wszystkie zespoły i po główne trofeum na pewno sięgnie najlepsza drużyna" - stwierdziła 27-letnia przyjmująca. W ćwierćfinale wicemistrzynie Polski pokonały w Legionowie Legionovię 3:0 i w sobotnim półfinale zmierzą się z Polskim Cukrem Muszynianką Enea Muszyna. W drugiej parze Chemik Police zagra z Budowlanymi Łódź. "Moim zdaniem niespodzianek nie można wykluczyć. Niedawno siatkarze PGE Skry Bełchatów w efektownym stylu sięgnęli po to trofeum, a później przyjechali do Gdańska na mecz ligowy i przegrali go z kretesem 0:3. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, bo każdy zespół inaczej się motywuje. U jednych sportową złość wywołują porażki, a niektórych zwycięstwa rozleniwiają. My musimy skupić się na sobie, bo chcemy wygrać oba spotkania i ponownie cieszyć się ze zdobycia Pucharu Polski" - zapewniła środkowa Atomu Maja Tokarska. Sopocianki wyjechały do Kalisza już w czwartek rano w prawie najsilniejszym składzie. W domu została jedynie kontuzjowana serbska przyjmująca Ivana Djerisilo.