"Jeśli ktoś otrzymuje dziwne wiadomości z konta podobnego do mojego, TO NIE JA! Zgłoście ten profil" - informuje Wilfredo Leon na Instagramie. Komunikat pojawił się w piątek rano. Nie wiadomo, jak długo trwa nielegalny proceder. Sprawą zajmują się już służby specjalizujące się w zwalczaniu przestępczości cyfrowej. Wilfredo Leon wszedł i rozbił rywali. Upragniony tytuł o krok od polskich siatkarzy Leon przestrzega w sieci. Łatwowierni mogą paść ofiarą naciągaczy Co dokładnie kryje się pod hasłem "dziwne wiadomości"? Okazuje się, że popularność i wizerunek reprezentanta Polski postanowiła wykorzystać grupa oszustów internetowych. Działają z użyciem konta, które do złudzenia przypomina profil siatkarza. Przestępcy - podszywając się pod Leona - polują na ludzi, którzy zamierzają lub potencjalnie są skłonni zainwestować w kryptowaluty. Pojawia się zachęta do przelania określonej kwoty na wskazane konto. Po dokonaniu transakcji kontakt z oferentami natychmiast się urywa. W przestrzeni wirtualnej rozpętała się burza. Kibice są wściekli z powodu kryminalnego incydentu. I również wzajemnie ostrzegają się, by przez brak roztropności nie popaść w finansowe tarapaty. Wilfredo Leon na ratunek drużynie. Kapitalne wejście, może spełnić marzenia Od dłuższego czasu pojawia ją się prognozy, że Leon - obecnie zawodnik włoskiej Perugii - niebawem będzie kontynuował karierę w Polsce. Spekulacje na ten temat zmierzały w różnych kierunkach. Najnowszy trop wiedzie do Bogdanki LUK Lublin. 30-latek nie jest jedyną gwiazdą polskiego sportu, która w ostatnim czasie ma problem z internetowymi oszustami. Ich ofiarą stał się również Robert Lewandowski. Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.