Porażka z Brazylią, a teraz takie słowa. Polski siatkarz pod wrażeniem
Polscy siatkarze zakończyli drugi tydzień Ligi Narodów porażką. Brazylia okazała się zbyt mocna i strąciła ich z pierwszego miejsca w tabeli rozgrywek. Bartosz Gomułka, dla którego turniej w Chicago był debiutem na tym poziomie, jasno wskazuje, co zawiodło w polskiej drużynie. "Mogło zabraknąć trochę spokoju i cierpliwości, żeby wykorzystać piłki, które już mieliśmy w górze. Ale Brazylia postawiła ciężkie warunki" - podkreśla atakujący.

Mecz Polska - Brazylia był absolutnym hitem ostatniej kolejki drugiego tygodnia Ligi Narodów. Na boisku spotkały się dwie najlepsze drużyny początku sezonu i niewiele brakowało, by zwycięzcę ich rywalizacji musiał wyłonić tie-break. W czwartym secie spotkania polscy siatkarze mieli dwie piłki setowe, ale ostatecznie Brazylijczycy się wybronili i sięgnęli po komplet punktów.
Mimo wszystko "Biało-Czerwoni" pokazali, że nawet w mocno przemeblowanym względem poprzedniego sezonu składzie są w stanie walczyć z czołowymi drużynami świata. W spotkaniu z Brazylią podnieśli się po dwóch przegranych setach.
"Ten mecz oceniam na plus. Obie drużyny pokazały charakter i wolę walki. Wszystkie piłki były w górze, nie było łatwych piłek. Brazylia fajnie grała, my fajnie graliśmy w obronie. Potem dołożyliśmy zagrywkę, dlatego prawie ugraliśmy tego czwartego seta" - opisuje Bartosz Gomułka.
Liga Narodów siatkarzy. Jasny werdykt po porażce z Brazylią. Tego mogło zabraknąć
Atakujący reprezentacji Polski wskazuje też, czego jego zdaniem zabrakło polskiej drużynie, by ostatecznie postawić "Canarinhos" jeszcze trudniejsze warunki. Docenia przy tym przeciwnika, który w tegorocznej Lidze Narodów dał się dotąd pokonać tylko raz.
Wydaje mi się, że mogło zabraknąć trochę spokoju i cierpliwości, żeby wykorzystać piłki, które już mieliśmy w górze. Ale Brazylia postawiła ciężkie warunki, zagrali jeden z lepszych ich meczów na tym turnieju
Gomułka to jeden z licznych w polskiej drużynie zawodników, którzy w tym sezonie dopiero debiutują w reprezentacji. Turniej w Chicago był dla niego pierwszą w karierze okazją do występów w Lidze Narodów - w USA zastąpił innego debiutanta Alaksieja Nasewicza, który dostał szansę w pierwszym tygodniu rozgrywek.
W spotkaniu z Brazylią 23-letni atakujący wchodził na krótkie zmiany do pola zagrywki. W podstawowym składzie wystąpił w wygranym przez Polskę 3:2 spotkaniu z Kanadą, zdobył sześć punktów, choć ostatecznie w trakcie gry ustąpił miejsca w ataku bardziej doświadczonemu Kewinowi Sasakowi.
"Dwie wygrane, dwie przegrane. Na pewno mogło być lepiej, ale też mogło być gorzej. Wyciągniemy razem ze statystykami dużo wartościowych informacji na następne spotkania. Indywidualnie bardzo się cieszę, że mogłem tutaj pojechać, pokazać się z mam nadzieję dobrej strony. Cały turniej dla drużyny oceniam dobrze, a dla siebie też w miarę pozytywnie" - podsumowuje Gomułka.
O miejsce w kadrze na trzeci turniej fazy wstępnej Ligi Narodów, który rozpocznie się 16 lipca w Gdańsku, będzie mu jednak trudno. Tam do gry powinien wrócić już Bartosz Kurek, a trener Nikola Grbić ma też do dyspozycji Bartłomieja Bołądzia, kolejnego wicemistrza olimpijskiego z Paryża. Mimo porażki z Brazylią reprezentacja Polski będzie czekać na mecze w Gdańsku w ścisłej czołówce tabeli Ligi Narodów, w której po ośmiu meczach zajmuje drugie miejsce.


