Bartosz Łosiak i Michał Bryl w Monachium spisywali się bardzo dobrze, ale w półfinale, nieco rozczarowująco dla polskich fanów, przegrali z Odrej Perusic i David Schweiner 0:2 i została im tylko walka o brązowy medal. A tam przyszło im mierzyć się z najlepszym duetem ostatnich lat Andersem Molem i Christianem Sorumem, czyli mistrzami olimpijskimi z Tokio i mistrzami świata z Rzymu. Początek seta to świetna zagrywka Norwegów, którzy niestety sprawiali sporo problemów Łosiakowi. Polacy przy stanie 6:3 dla Mola i Soruma poprosili o czas, żeby rywale nie odjechali im za daleko. I to poskutkowało, bo nasi zawodnicy starali się trzymać blisko norweskich gwiazd. Niestety mistrzowie olimpijscy nie pozwalali sobie na chwilę słabości i grali bardzo spokojnie. Bryl i Łosiak mieli problemy ze skończeniem swoich ataków, ich plasy były za łatwe do rozczytania i norweski duet wygrał pierwszą partię 21:16. Czytaj także: Nikola Grbić przestrzegał siatkarzy Niestety na początku drugiej partii znów pojawiły się kłopoty z przyjęciem i Mol z Sorumem dostali kilka "prezentów", przez co szybko zyskali dwa punkty przewagi. Norwegowie górowali w ataku i w bloku, co sprawiało, że w połowie partii prowadzili 12:8. Niestety Bryl i Łosiak popełniali niepotrzebne, proste błędy, przez co trudno było im nawiązać walkę z utytułowanymi rywalami. Przy stanie 15:10 dla Norwegów udało nam się zdobyć trzy punkty z rzędu i odżyły nadzieje, że coś w tym meczu może się jeszcze zmienić. Chwilę później Bryl zablokował Soruma i zrobiło się już tylko 15:16. Niestety Norwegowie w końcówce spisywali się znakomicie i wytrzymali nerwowe chwile, odskakując naszym na 20:16. Łosiak mocnym atakiem po prostej jeszcze przedłużył tego seta, ale drugą piłkę meczową wykorzystał Anders Sorum i przypieczętował wygraną Norwegów 2:0. Łosiak/Bryl - Mol/Sorum 0:2 (16:21, 17:21)