W turnieju kobiet startuje 12 drużyn, a nie jak u panów 16. Z tego powodu grupy mają tylko po trzy zespoły, a i tak do ćwierćfinałów awansują dwie najlepsze. Polki mogły to sobie właściwie zapewnić już w niedzielę. Prowadziły z Brazylią 2:0, ale wypuściły wygraną. Najpierw pozwoliły rywalom odrobić straty, a kiedy w tie breaku prowadziły pięcioma punktami, roztrwoniły przewagę. Wciąż jednak miały wszystko w swoich rękach, bo zwycięstwo z reprezentacją Tajwanu dawało przepustkę do fazy pucharowej. Jedno było pewne, że rywalki będą mogły liczyć na doping kibiców. Zaskakujące było to, że jako sędzią główną wyznaczono Chinkę Hao Juan Wang. Chiny nie uznają bowiem Tajwanu, a Tajwan nie uznaje Chińskiej Republiki Ludowej. A na dodatek Uniwersjada odbywa się właśnie tzw. Państwie Środka. Świetny początek reprezentacji Polski Początek Polki miały piorunujący. Przy 5:0 trener Tajwanu wziął pierwszy czas, a przy 8:1 drugi. Świetnie zagrywała Alicja Grabka, a akcje kończyły Rasińska, Piasecka czy Szlagowska. Ale i biało-czerwonym zdarzył się przestój - gdy przewaga zmalała do trzech punktów trener Jacek Pasiński poprosił o przerwę. To pomogło - niemoc przerwała Weronika Szlagowska, choć w jednej akcji atakowała pięć razy. Tajwanki jednak mocno poprawiły grę zwłaszcza w obronie i bloku - Polki musiały być czujne. Wypracowana przewaga na początku seta wystarczyła do objęcia prowadzenia. Lekcja gry w obronie dla Polek Początek drugiego seta to spore problemy Polek ze skończeniem akcji. Rywalki podbijały ich ataki w polu lub pomagał im wyblok. Prowadziły 5:1 i trener Pasiński poprosił wówczas o czas. Niewiele to dało, bo jego zawodniczki wciąż miały kłopoty ze skutecznym atakiem. Za to Tajwanki skutecznie się przebijały i wygrywały 12:6. Dopiero po drugiej przerwie nieco poprawiła się gra Polek. Wciąż jednak brakowało serii punktów, dzięki której odrobiłyby straty. Trener Pasiński robił zmiany, ale nie przynosiły efektu. Tajwanki udzieliły jego zawodniczkom lekcji gry w obronie i doprowadziły do remisu w setach. Po nieudanej drugiej partii, Polki wróciły do gry pełne sportowej złości. Dwa punkty z rzędu zdobyła Piasecka, a Grabka dołożyła trzeci asem serwisowym. Polki prowadziły 5:2, ale po błędach w przyjęciu i ataku pozwoliły wyrównać reprezentantkom Tajwanu. W połowie partii świetnie zagrała Małogrzata Lisiak. Jej as, blok i atak sprawiły, że podopieczne Pasińskiego wypracowały aż sześć punktów przewagi. Wydawało się, że pewnie zmierzają po zwycięstwo, ale problemy w przyjęciu sprawiły, że gospodynie zbliżyły się na 19:21. W końcówce pomogły błędy rywalek (dwa serwisy w siatkę) i dobra gra w ataku Szlagowskiej. Biało-czerwone znów wygrywały. Czwarty set tylko do remisu 5:5 był wyrównany. Wtedy Polki zdobyły trzy punkty przewagi i długo ją utrzymywały. Tajwanki nie zamierzały się poddać i dzielnie walczyły o odrobienie strat. Jednak po bloku Piaseckiej biało-czerwone prowadziły 20:16. Tajwanki jeszcze raz rzuciły się do ataku i było 21:19. Szkoleniowiec wziął czas i rady pomogły. Polki postawiły kropkę nad i zagrają w ćwierćfinale Uniwersjady. Tajwan - Polska 1:3 (20:25, 25:16, 21:25, 20:25) Polska: Grabka, Orzyłowska, Lisiak, Rasińska, Piasecka, Szlagowska oraz Łysiak (libero), Drużkowska, Nowakowska, Łyczkowska