Vakifbank sześciokrotnie wygrywał Ligę Mistrzyń, w tym dwa razy w latach 2022-2023. Turczynki miały też w sobotę wsparcie własnej publiczności, grały bowiem przy wypełnionej kibicami hali w Stambule - co było słychać choćby przy zagrywkach rywalek, które były kwitowane gwizdami. Przy tak utytułowanych przeciwniczkach gablota z trofeami Savino Del Bene Scandicci nie wygląda zbyt imponująco, bo są w niej tylko Puchar Challenge i Puchar CEV, czyli mniej prestiżowe europejskie trofea. Ale to właśnie drużyna z Włoch rozpoczęła spotkanie znakomicie. Prowadziła 11:6 i już w tym momencie trener rywalek Giovanni Guidetti po raz pierwszy przerwał grę. Tyle że po kilku minutach różnica między oboma zespołami wzrosła aż do 10 punktów. Trwał koncert Włoszek napędzanych przez świetnie zagrywającą atakującą Jekaterinę Antropową. Przede wszystkim jednak Turczynki popełniały mnóstwo błędów. Skończyło się nokautującą wygraną Scandicci 25:12. Liga Mistrzyń. Protesty trenera nic nie dały. Mistrzynie Turcji bezradne Co więcej, zawodniczki Vakifbanku popełniały sporo błędów również na początku drugiego seta. Problemy miały skrzydłowe z Turcji, Scandicci miało trzy punkty przewagi. Skuteczna była Antropowa, Vakifbank szukał wsparcia w ataku u środkowej Zehry Gunes. Ale Guidetti znów przy stanie 11:6 dla rywalek musiał prosić o przerwę. Bardzo dobrze serwowała rozgrywająca Maja Ognjenović, Włoszki świetnie wyglądały w obronie. Atmosfera na boisku była coraz gorętsza. Guidetti mocno protestował przeciwko decyzjom arbitra, jego siatkarki w końcówce nieco poprawiły wynik, ale do rywalek było im daleko. Trener w końcu został ukarany żółtą kartką, a Scandicci wygrało 25:19. Włoski zespół w drodze do Final Four mierzył się z dwoma polskimi drużynami. W fazie grupowej rywalizował z BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, w ćwierćfinale ograł PGE Grot Budowlanych Łódź. Vakifbank, świeżo upieczony mistrz Turcji, do turnieju finałowego awansował po dramatycznej rywalizacji z Fenerbahce, w którym występuje Magdalena Stysiak. Ale do finału Turczynki nie dotarły. Mimo że Guidetti zdecydował się na zmiany, jego siatkarki w trzeciej partii sobotniego spotkania znów odstawały od rywalek. Przegrywały 4:9, nawet z potrójnym blokiem Turczynek radziła sobie Britt Herbots, przyjmująca rywalek. Włoszki utrzymywały prowadzenie i każdy kolejny punkt celebrowały coraz bardziej efektownie. W bloku błysnęła rozgrywająca kapitalne spotkanie Ognjenović, skończyło się wygraną jej drużyny 25:21. A po ostatniej akcji w hali było słychać tylko świętujące Włoszki. Finałowym rywalem Scandicci będzie A. Carraro Imoco Conegliano. Zespół Joanny Wołosz i Martyny Łukasik w pierwszym półfinale ograł 3:1 Numia Vero Volley Milano. Ten drugi zespół, którego trenerem jest Stefano Lavarini, selekcjoner reprezentacji Polski, zagra z Vakifbankiem o trzecie miejsce.