Biało-czerwone mają zdecydowanie łatwiejsze zadanie niż podopieczni trenera Nikoli Grbicia. Dopiero rozpoczynają turniej kwalifikacyjny i w pierwszym spotkaniu zmierzą się ze Słowenią. Tylko jeden zespół, z którymi będą grały Polki jest niżej notowany. W niedzielę zagrają z Koreą Południową, 36. drużyną rankingu FIVB. Słowenki są na 25. miejscu. Spotkanie w łódzkiej Atlas Arenie rozpocznie się o godz. 17:30. Polacy z Włochami w finale mistrzostw Europy zmierzą się 3,5 godziny później. Dlatego są duże szanse, że biało-czerwone bez problemów zdążą na mecz o złoto. Miesiąc temu pokonały Słowenki podczas mistrzostw Europy 3:0, a spotkanie trwało 76 minut. Jeśli zagrają podobnie, to spokojnie zdążą wrócić do hotelu, zjeść kolację i zasiąść przed telewizorami. - Panowie pokazali kawał dobrej siatkówki. Są na tyle dobrzy, że zwyciężą z Włochami. Grają dosyć późno po naszym meczu, więc powinnyśmy zdążyć - mówi Fedusio. Martyna Łukasik: Sukcesy panów nas motywują Pod wrażaniem postawy siatkarze jest też Martyna Łukasik. - Sukcesy panów bardzo nas cieszą i motywują. Są świetnym zespołem i to nie od dziś. Absolutnie ich medale nie nakładają na nas presji - zapewnia przyjmująca. - My też mamy swój cel i chcemy go zrealizować. Nasz zespół cały czas się rozwija i apetyt rośnie w miarę jedzenia. Widać, że robimy postęp i mam nadzieję, że będziemy coraz lepsze. Zdajemy sobie też sprawę, że kibice więcej od nas w związku z tym wymagają, ale my same od siebie też. Pokazałyśmy w tym sezonie, że warto nas wspierać. I wierzę, że odwdzięczymy się wynikami - dodaje Łukasik. Poza Słowenią i Koreą Południową, rywalami Polek są reprezentacje Kolumbii, Tajlandii, Niemiec, Włoch i Stanów Zjednoczonych. Dwie najlepsze drużyny zdobędą kwalifikację olimpijską. Drugą drogą jest miejsce w ranking FIVB i siatkarki trenera Stefano Lavariniego o tym też pamiętają. - Na tym turnieju nie ma mniej ważnych spotkań. I każda wygrana się tak samo liczy, także w kontekście rankingu. Dlatego tak istotne są też mecze z teoretycznie słabszymi rywalami. Wygrana z nimi może nie daje wielu punktów do rankingu, ale porażka to spora strata - zauważa Łukasik. - Wszystkie drużyny grają lepiej niż podczas Ligi Narodów. Miały czas, by popracować nad tym, co wymagało poprawy. Pamiętamy, jak wyglądały nasze mecze z tymi drużynami podczas LN i to dodaje nam pewności siebie - kończy Łukasik.