Sit Susa Vim Perugia rozpoczyna pierwszy od sześciu lat sezon bez Wilfredo Leona. Reprezentant Polski w ostatnich tygodniach gry we Włoszech zdobył swoje pierwsze mistrzostwo tego kraju, a potem przeniósł się do Bogdanki LUK Lublin. W nowym zespole Leon zdążył już zadebiutować w meczu z Treflem Gdańsk, a jego poprzedni klub sięgnął po Superpuchar Włoch. Duży udział w sukcesie miał Kamil Semeniuk, który pozostaje jedynym reprezentantem Polski w zespole z Umbrii. Przyjmujący reprezentacji Polski w czasie ostatnich igrzysk olimpijskich w Paryżu pomógł kadrze zdobyć srebrny medal. Nie był pierwszym wyborem selekcjonera Nikoli Grbicia - w podstawowym składzie na przyjęciu występowali Leon i Tomasz Fornal - ale często pomagał drużynie z ławki, udowadniając wysoką formę. Zachował ją na rozgrywki klubowe. W Perugii jest jednak zawodnikiem pierwszoplanowym. Ważną rolę odegrał już w sobotnim półfinale. Perugia ograła w nim Gas Sales Bluenergy Piacenza 3:1. Semeniuk zdobył 10 punktów, atakując z 50-procentową skutecznością. W podstawowej szóstce wyszedł również na niedzielny finał. Perugia dopadła rywali. Kamil Semeniuk się nie zatrzymuje, siódme trofeum W meczu z Itasem Trentino Semeniuk stworzył parę przyjmujących z Japończykiem Yukim Ishikawą. W ataku Perugii rozpoczął zaś Wassim Ben-Tara, Tunezyjczyk z polskimi korzeniami i polskim paszportem. Tak zestawiony skład pierwszego seta wygrał bardzo pewnie, 25:18. Kłopoty zaczęły się w drugiej partii, ostatecznie przegranej przez mistrzów Włoch 19:25. Jeszcze gorzej było w kolejnym secie, w którym Perugia została wręcz rozbita, przegrywając 15:25. To nie był jednak koniec emocji. W czwartej partii drużyna Semeniuka wróciła bowiem na dobre tory. Po wysokim zwycięstwie 25:17 sędzia zarządził tie-break. W nim Perugia od początku prowadziła, korzystając m.in. z ataków polskiego przyjmującego. Szybko odskoczyła rywalom na cztery punkty i już nie dała się dogonić. Ostatecznie mistrzowie Włoch wygrali 15:9. Dzięki temu Perugia zdobyła to trofeum już po raz trzeci z rzędu. Trzeci raz w zdobyciu Superpucharu pomógł Semeniuk. Polski przyjmujący miał spory udział w tym, jak jego zespół odwrócił losy meczu. W emocjonującym finale zdobył 15 punktów. 12 z nich było dziełem jego ataków - zbijał ze skutecznością 55 procent. Do tego dołożył dwa asy serwisowe i jeden punktowy blok. Ben Tara zdobył 14 punktów. Numerem jeden w ofensywie Perugii okazał się Ishikawa - zakończył spotkanie z 20 "oczkami" na koncie. Semeniuk zdobył już siódme trofeum z Perugią. Oprócz mistrzostwa Włoch i trzech Superpucharów ma w dorobku krajowy puchar i dwa zwycięstwa w Klubowych Mistrzostwach Świata. Wcześniej polski siatkarz sięgał po laury z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, z którą m.in. dwa razy triumfował w Lidze Mistrzów. Sir Susa Vim Perugia - Itas Trentino 3:2 (25:18, 19:25, 15:25, 25:17, 15:9) Słynny trener znów chce podbić polską ligę. Bezbłędny początek