Kiedy wielu polskich siatkarzy ma problemy z kontuzjami, Kamil Semeniuk błyszczy pełnym blaskiem. Po nie najlepszym poprzednim sezonie, pierwszym poza polską ligą, odzyskał formę latem w reprezentacji. Wrócił do Sir Susa Vim Perugia pełen energii, którą tryska w kolejnych spotkaniach. Wysoką formę potwierdza z godną podziwu regularnością. Dobrze spisał się w ostatnim meczu ligowym, w którym Perugia wróciła na zwycięską ścieżkę po dwóch porażkach. W czwartek rozegrał również popisową partię w Pucharze Włoch i mocno przyczynił się do pokonania utytułowanych przeciwników. Głęboki oddech polskiej drużyny. Asystent Nikoli Grbicia ma problem Kamil Semeniuk w świetnej formie. "Murato" na trybunach Podobnie jak niemal we wszystkich spotkaniach tego sezonu, Semeniuk stworzył w czwartek parę przyjmujących z Ukraińcem Ołehem Płotnickim. Od początku spotkania obaj byli w świetnej dyspozycji, ale w pierwszym secie Valsa Group Modena była w stanie nawiązać z Perugią niemal równorzędną walkę. Zespół 12-krotnych triumfatorów Pucharu Włoch ma w składzie doświadczone gwiazdy - Bruno Rezende i Osmany Juantorenę. Ale to Perugia ma w szóstce Semeniuka. To właśnie polski siatkarz w ostatniej akcji pierwszego seta zablokował atak Rosjanina Maksima Sapożkowa. Ten punkt przypieczętował wygraną 25:22. Kibice Perugii od razu wyciągnęli transparenty z napisem "murato", czyli "zamurowany", którymi świętują efektowne bloki swojej drużyny. Prawdziwym popisem polskiego mistrza Europy był jednak drugi set. Semeniuk szalał nie tylko w ataku, ale i w obronie. Do tego zdobył pierwszy punkt zagrywką. Rozpędzona Perugia miała olbrzymią przewagę nad rywalami, wygrała 25:16. Perugia w finałach Pucharu Włoch. Kamil Semeniuk bezbłędny W trzecim secie sytuacja się nie zmieniła. Perugia znów szybko odskoczyła rywalom, efektownymi zagraniami popisywał się rozgrywający Simone Giannelli. Semeniuk i Płotnicki wciąż byli nie do zatrzymania, wynik mógł więc być tylko jeden. Skończyło się wygraną Perugii 25:18, a w całym meczu 3:0. To zagwarantowało jej awans do turnieju finałowego. W półfinale rywalem będzie Allianz Milano. Semeniuk przez cały mecz nie popełnił ani jednego błędu w ataku, zdobywając punkty wszystkimi elementami siatkarskiego rzemiosła. Łącznie zebrał 14 "oczek", z czego 10 atakiem. Tylko z boku popisom kolegi z kadry przyglądał się Wilfredo Leon. Urodzony na Kubie przyjmujący od kilku miesięcy leczy kontuzję. Według słów Gino Sirciego, właściciela Perugii, mistrz Europy ma wrócić do gry jeszcze w styczniu. W czasie spotkania z Modeną był w kadrze meczowej, założył strój Perugii, ale cały mecz przesiedział na ławce. ZAKSA nadal w trudnej sytuacji. Reprezentant trafił w ręce fizjoterapeutów