W szerokiej kadrze na ostatni sezon reprezentacyjny powołanej przez Nikolę Grbicia znalazło się aż dziesięciu przyjmujących, co od razu zapowiadało ciekawą i zaciętą walkę o miejsce w wąskiej kadrze. Ostatecznie poza zespołem na najważniejsze imprezy znaleźli się tak utytułowani i klasowi zawodnicy jak Bartosz Kwolek i Artur Szalpuk. Nie zabrakło z kolei miejsca dla Kamila Semeniuka, co dla części kibiców było sporym zaskoczeniem. Nikt z fanów "Biało-Czerwonych" nie miał wątpliwości, że Semeniuk jest światowej klasy przyjmującym, a gdy jest w formie, jednym z najlepszych zawodników globu na tej pozycji. Problem w tym, że ten miał za sobą bardzo słaby sezon w barwach Sir Safety Perugia i na zgrupowanie de facto przyjechał nie po to, by wnieść coś "ekstra" do zespołu, ale odbudować się po nieudanych rozgrywkach klubowych. I od początku miał wsparcie trenera. "Wiem, że będzie chciał pokazać, że zły sezon już za nim. Byłem w Perugii, więc dokładnie wiem, przez co przechodzi. Widziałem to też w pewnych momentach na treningach. Ale myślę, że będzie gotowy" - mówił Grbić na początku czerwca. Misja "odbudowania" Semeniuka przyniosła efekt, bo ten z tygodnia na tydzień prezentował się coraz lepiej. Grbić nadal na niego stawiał, za co był często krytykowany, bo inni przyjmujący - Wilfredo Leon, Aleksander Śliwka, Bartosz Bednorz czy Tomasz Fornal również potwierdzali świetną formę i niejednokrotnie prezentowali się lepiej od Semeniuka. Ten pojechał jednak z kadrą na najważniejsze imprezy sezonu i nie zawiódł, a po zakończeniu rozgrywek kadrowych dalej potwierdza, że odbudował formę. Kuriozalna wpadka siatkarza. Śliwka przestraszony, Bednorz go nie oszczędził Kamil Semeniuk błyszczy we Włoszech. Świetny występ Polaka 27-letni przyjmujący udanie rozpoczął rozgrywki w Serie A i regularnie potwierdza klasę. Tak było też w ostatnim ligowym meczu z Gas Sales Piacenza. Zespół Semeniuka i Wilfredo Leona wprawdzie przegrał dwie pierwsze partie, ale odwrócił losy spotkania i triumfował po zaciętym, granym na przewagi tie-breaku. Duża w tym zasługa Semeniuka - 27-latek skończył spotkanie z 19 punktami na koncie, w tym 16 zdobytymi z ataku, dwoma asami i jednym punktowym blokiem. Polak był najskuteczniejszym zawodnikiem ekipy prowadzonej przez Angelo Lorenzettiego. Co najważniejsze, nie był to jednorazowy przebłysk Semeniuka - Polak wystąpił do tej pory we wszystkich sześciu spotkaniach ligowych, zdobywając w nich 88 punktów. To daje mu ósme miejsce w gronie najskuteczniejszych zawodników ligi - w zestawieniu prowadzi Theo Faure z Cisterna Volley (123 "oczka"). Co istotne, 27-latek jest najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu z Perugii, co tylko potwierdza, jak istotnym jest punktem drużyny. Ucieczka z klubu tuż przed meczem Ligi Mistrzów. Wielkie osłabienie rywali Polaków