Mistrzowie Polski nacisnęli na rywali od początku spotkania. Już w pierwszej akcji punkt zdobył Łukasz Kaczmarek, niedługo blokiem popisał się Norbert Huber, i Jastrzębski Węgiel prowadził 5:1. Reprezentacyjny środkowy w poprzedniej kolejce odpoczywał, gdy jastrzębianie bez niego wygrali 3:1 z Treflem Gdańsk. W pierwszym secie mocno zaznaczył się na boisku, zdobył pięć punktów. Przeciwko PGE GiEK Skrze szybko błysnął też inny rezerwowy z poprzedniego meczu, przyjmujący Luciano Vicentin. Argentyńczyk w pierwszej partii zaskoczył bełchatowian asem serwisowym. To samo - i to dwukrotnie - zrobił zresztą Tomasz Fornal. Przewaga Jastrzębskiego Węgla rosła w oczach, sięgnęła siedmiu punktów, ostatecznie skończyło się wygraną mistrzów Polski 25:19. Andrzej Wrona wbił szpilkę ekspertowi. Nie mógł się powstrzymać PlusLiga. Tomasz Fornal napędził Jastrzębski Węgiel. Krzyki Gheorghe Cretu nie pomogły Skrze Bełchatowianie przegrali zaskakująco łatwo, a ich trener Gheorghe Cretu nie krył zdenerwowania. Trudno mu się dziwić, w końcu w siedmiu dotychczasowych spotkaniach jego podopieczni przegrali tylko dwa razy. A w pierwszym secie z Jastrzębskim Węglem wynik mógłby być jeszcze dużo gorszy, gdyby nie niezmiennie wysoka skuteczność w ataku Amina Esmaeilnezhada. Na drugą partię Cretu posłał szóstkę z dwoma zmianami, na boisku pojawili się Michał Szalacha i Pavle Perić. I gra była zdecydowanie bardziej wyrównana. Świetnie na boisko wprowadził się zwłaszcza Perić, po jego zagrywce PGE GiEK Skra prowadziła 11:8. Po chwili jednak asem serwisowym odpowiedział Fornal i był remis 12:12. Jastrzębianie przetrwali trudne momenty, a gospodarze zaczęli się mylić, jak Łukasz Wiśniewski w ataku. Mistrzowie Polski objęli prowadzenie, uciekli na trzy punkty, ale bełchatowianie doprowadzili do remisu 22:22. Wypracowali sobie dwie piłki setowe i wygrali 26:24, gdy kontratak wykończył Amin. Odpowiedź mistrzów Polski była imponująca. Rozpoczęli trzeciego seta od prowadzenia 4:0, w czym pomógł asem serwisowym Anton Brehme. Po kontrataku wykończonym przez Kaczmarka prowadzili 9:4. Gospodarze krok po kroku odrabiali straty, ale blok Kaczmarka przy ataku Amina z lewego skrzydła znów dał Jastrzębskiemu Węglowi trzy punkty zapasu. Atak gości cały czas napędzał skuteczny Fornal. Jastrzębianie zaczęli kontrolować grę. Vicentin demolował rywali zagrywką, zdobywając nią trzy punkty. Mistrzowie Polski wygrali 25:16. Goście od prowadzenia rozpoczęli również czwartą partię, ale Wiśniewski zagrywką doprowadził do remisu 7:7. Kiedy tylko jednak PGE GiEK Skrze zdarzył się słabszy moment, jastrzębianie momentalnie to wykorzystali. Jakub Popiwczak był czujny w obronie, kontratakami dobrze zarządzał Benjamin Toniutti. I mistrzowie Polski prowadzili 14:9. Po kilku minutach Cretu wykorzystał swoją ostatnią przerwę. Starał się wstrząsnąć drużyną, ale jego krzyki niewiele jednak pomogły. Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:21. Dzięki kompletowi punktów w Bełchatowie wskakuje na pierwsze miejsce w tabeli PlusLigi. PGE GiEK Skra: Amin, Lemański, Stern, Łomacz, Wiśniewski, Kujundzić - Marek (libero) oraz W. Nowak, Perić, Szalacha, Walczak, Buszek (libero) Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Brehme, Vicentin, Toniutti, Huber, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli Takiego wyniku mało kto się spodziewał. Aluron CMC Warta Zawiercie pokonana