To nie jest złoto siatkarzy, to nie jest ich srebro, ale w wypadku siatkarek sukces należy rozpatrywać proporcjonalnie. Dla tego kobiecego zespołu ćwierćfinał jest założeniem bazy na K-2 do ataku szczytowego. W świecie damskiej siatkówki rozkład sił jest zupełnie inny niż w męskiej, a Polki przy tym głównym stole nie siedziały od dawna. Nawet wspaniała drużyna Andrzeja Niemczyka nie błysnęła na mistrzostwach świata - nie miała okazji, trener Niemczyk zrezygnował tuz przed mundialem 2006. Tam, w Japonii w latach 2006 i 2010 Polska zbierała lekcje, niekiedy bardzo surowe. Pamiętamy chociażby drugą fazę grupową przed 16 laty - jakże różni się ona od obecnej! Polska siatkówka jest także kobieca Polskie siatkarki od lat upominają się o swoją pozycję, zawsze w cieniu siatkówki męskiej. W cieniu, chociaż to od nich to siatkarskie stulecie w wykonaniu Polski się zaczęło. To one sięgnęły po złoto Mistrzostw Europy w 2003 i 2005 roku, przypominając że Polska może wygrywać nie tylko w siatkówce, ale w ogóle w grach zespołowych. Na początku XXI wieku naprawdę nie było to takie oczywiste. CZYTAJ TAKŻE: Polska awansowała. Z kim zagra play-off Dzisiaj siatkarki pchają się do stołu z fruktami, przy którym od lat siedzą siatkarze. Upominają się o uwagę, gratulacje,. Podobna moc, zainteresowanie, także pieniądze. Przypominają, że są i że na potężnych męskich "gwoździach" w parkiet polska siatkówka się nie kończy. Od 60 lat polskie siatkarki nigdy nie założyły bazy tak wysoko. Zaatakują szczyt, który dotąd podziwiały z nizin. One naprawdę teraz są proporcjonalnie tak duże, jak siatkarze