Polska siatkarka spakowała walizki i wyjechała z kraju. Stefano Lavarini już może być dumny
Liga turecka stanowi w ostatnich latach atrakcyjny kierunek dla polskich siatkarek, dla których podpisanie kontraktu z jednym z tamtejszych klubów stanowi przeważnie dużą szansę na rozwój. Na taki krok niedawno zdecydowała się jedna z gwiazd reprezentacji Polski, a już debiutancki mecz pokazał, jakim potencjałem dysponuje nasza zawodniczka. Nie dość, że wywalczyła razem z koleżankami trofeum, to właśnie ona zdobyła ostatni punkt w spotkaniu. I to w efektowny sposób. Stefano Lavarini może być dumny ze swojej podopiecznej.

Już od 2023 roku w lidze tureckiej występuje Magdalena Stysiak, która po dwóch sezonach spędzonych w Fenerbahce Stambuł przeniosła się niedawno do lokalnego rywala, Eczacibasi Dynavit. Atakująca reprezentacji Polski w ten sposób "minęła się" z koleżanką z kadry - kontrakt z Fenerbahce podpisała bowiem Agnieszka Korneluk, która pięć ostatnich lat spędziła w polskich klubach.
Środkowa ma doświadczenie w zespołach zagranicznych, bo w przeszłości rozegrała dwa sezony we Włoszech, ale jeszcze nigdy nie grała w Turcji. Fenerbahce to z kolei jeden z europejskich gigantów, zespół, który w czterech ostatnich edycjach siatkarskiej Ligi Mistrzyń aż trzykrotnie stawał na podium. Było więc jasne, że Korneluk czekają duże wyzwania.
Korneluk na początku września zakończyła sezon reprezentacyjny, w którym pełniła rolę kapitan drużyny Stefano Lavariniego - 31-latka razem z koleżankami przegrała wówczas w ćwierćfinale mistrzostw świata z późniejszymi triumfatorkami turnieju, Włoszkami. Następnie środkowa udała się na krótki odpoczynek, po czym zameldowała się w Stambule i rozpoczęła przygotowania do sezonu kadrowego. Jeszcze we wrześniu rozegrała mecze sparingowe, w tym z greckim Panionos, w którym występuje jej reprezentacyjna koleżanka, Marlena Kowalewska.
Siatkówka. Agnieszka Korneluk z Superpucharem Turcji
Pierwsze poważne wyzwanie czekało na siatkarki Fenerbahce 8 października. Właśnie tego dnia rozegrano mecz o Superpuchar Turcji, w którym Korneluk i spółka zmierzyły się z Vakifbankiem Stambuł. Emocji nie brakowało, triumfatorki wyłonił dopiero tie-break.
Pierwszy set padł łupem Vakifbanku, który wygrał 25:23. Zespół prowadzony przez Giovanniego Guifettiego poszedł ciosem, przez niemal całą drugą partię dyktował warunki i triumfował 25:21. Fenerbahce znalazło się pod ścianą, ale kapitalnie odpowiedziało na dwa przegrane sety. Korneluk i spółka świetnie weszły w trzecią partię, szybko wypracowały czteropunktową przewagę (5:1), a prowadzenia nie oddały do końca (25:19).
Czwarty set początkowo był zacięty, ale od stanu 12:12 to siatkarki Fenerbahce zaczęły zyskiwać przewagę i gdy już wyszły na prowadzenie, ponownie go nie oddały. I ponownie wygrały partię pewnie, bo aż siedmioma punktami (25:18). O losach trofeum zdecydował więc tie-break, w którym, po grze na przewagi, triumfowało Fenebhahce.
"Kropkę nad i" w efektowny sposób postawiła Agnieszka Korneluk, która zaliczyła punktowy blok, pieczętując tym samym zwycięstwo swojej drużyny. Polka, dla której był to oficjalny debiut w tureckim klubie, od razu zaprezentowała swoją charakterystyczną "cieszynkę", rzucając się na kolana i fetując wywalczenie Superpucharu Turcji.
Punkt zdobyty w samej końcówce nie był jedynym na koncie Korneluk - środkowa wywalczyła w sumie aż 12 "oczek", notując pięć punktowych boków i jednego asa serwisowego.















