Przed rozpoczęciem sezonu ligowego kontrakty z tureckimi klubami podpisały dwie reprezentantki Polski. Magdalena Stysiak po dwóch sezonach spędzonych w Vero Volley Monza związała się z Fenerbahce Stambuł, z kolei Martyna Czyrniańska przeniosła się z Chemika Police do lokalnego rywala Fenerbahce, Eczacibasi. I obie zaliczyły zgoła odmienny "start" w nowych dla nich rozgrywkach. Stysiak zachwyca i udowadnia, że jest w formie, którą imponowała w sezonie reprezentacyjnym, prowadząc koleżanki z kadry narodowej po brąz Ligi Narodów i awans na igrzyska olimpijskie. 22-letnia atakująca już w debiucie, w którym jej zespół przegrał po tie-breaku bój o Superpuchar Turcji, zdobyła aż 31 punktów. Nie pomogła w kadrze, błyszczy w klubie. Gorzej z "pewniaczką" Stefano Lavariniego Magdalena Stysiak wciąż błyszczy. Martyna Czyrniańska zawiodła Liderka reprezentacji Polski dobrze weszła także w rozgrywki ligowe - w pierwszym meczu wywalczyła 20 "oczek", a w starciu z Eczacibasi, w którym swoje pierwsze ligowe punkty zdobyła Czyrniańska, dołożyła do dorobku drużyny aż 37 puntów. Nie zawiodła także w ostatnim meczu z Kuzeyborem. Fenerbahce wygrało 3:0, a Stysiak zdobyła 18 punktów. Gorzej ostatni weekend będzie wspominała Czyrniańska. Jej zespół wprawdzie odwrócił losy spotkania z Aydin B.Sehit i mimo porażki w dwóch pierwszych setach wygrał mecz 3:2, ale reprezentantka Polski nie zebrała za swój występ wysokich not. Wprawdzie wyszła na boisko w podstawowym składzie, ale wywalczyła tylko 3 punkty, notując zaledwie 20 proc. skuteczności w ataku. Słaba gra Czyrniańskiej sprawiła, że została zmieniona w trakcie meczu i nie dostała już kolejnych szans - podaje Strefa Siatkówki.