- Zagraliśmy z mocniejszym rywalem i w dwóch setach wyglądało to całkiem nieźle. W trzecim popełniliśmy sporo błędów, ale w czwartym znów było lepiej. Cieszy nas ta postawa i mam nadzieję, że ją utrzymamy, a nawet będziemy jeszcze lepsi - mówił po meczu Drzyzga. Rozgrywający reprezentacji Polski nie do końca potrafił wytłumaczyć, co stało się z zespołem w trzecim secie, który Polacy przegrali 22:25.- Jesteśmy jeszcze w cyklu treningowym, więc forma ma przyjść na turniej eliminacyjny do igrzysk olimpijskich w Gdańsku, a nie teraz. Każdy etap przygotowań jest inny, więc może w tym trzecim secie trochę "odcięło nam prąd"? A może zabrakło koncentracji? Ciężko powiedzieć, ale najważniejsze, że w kolejnej partii wróciliśmy do swojej gry. Może nie najlepszej, ale wystarczającej - uważa Drzyzga. Reprezentant Polski przyznał jednak, że reprezentacja Polski ma jeszcze rezerwy, które być może uda się uruchomić za kilka dni w Gdańsku. - Każda drużyna, z którą będzie grali sparing, coś nam na pewno da. My jednak będziemy patrzyli tylko i wyłącznie na siebie, a nie na rywali. Oczywiście zwycięstwa są ważne, bo budują morale zespołu, ale jeśli zagramy jeszcze dwa dobre mecze, ale przegramy, to będziemy się cieszyli, bo będziemy wiedzieli, że forma idzie w górę - podkreśla. W piątek w Tauron Arenie Kraków Polacy zmierzą się z Brazylią (godz. 17.30), a w sobotę z Finlandią (godz. 15). Najważniejszy turniej jednak przed nimi - za tydzień w Gdańsku będą walczyli o awans do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Rywalami będą: Tunezja, Słowenia i Francja. PJ