Polacy przegrali z Brazylią 1:3, ale po ostatniej piłce myślami od razu przenieśli się do Gdańska. - Tam musimy być w optymalnej formie - podkreśla libero Damian Wojtaszek.
Nad morzem Polacy będą walczyli w turnieju eliminacyjnym do igrzysk olimpijskich, a Memoriał Huberta Jerzego Wagnera jest dla nich sprawdzianem generalnym.
W pierwszym spotkaniu w Krakowie Polacy pokonali Serbów 3:1, a w drugim przegrali z Brazylią 1:3.
- Mimo porażki nie zwieszamy głów, bo momentami gra wygląda bardzo dobrze i jeśli wyeliminujemy niektóre przestoje oraz błędy, to w Gdańsku powinno być dobrze. Z Brazylią chcieliśmy pokazać się z dobrej strony, ale mamy jeszcze trochę czasu, by przygotować się w 100 proc. do turnieju kwalifikacyjnego do IO - podkreśla Wojtaszek.
Podobne uważa środkowy Mateusz Bieniek.
- To turniej towarzyski i, mimo przegranej, zagraliśmy z Brazylią jak równy z równym. Równie dobrze ten mecz mógł się skończyć naszą wygraną 3:1 - uważa Bieniek (więcej TUTAJ).
Reprezentanci Polski na przygotowania do turnieju w Gdańsku nie mają prawa narzekać. Nie dość, że Memoriał Wagnera nazywany jest największym siatkarskim turniejem towarzyskim na świecie, to jeszcze w tym roku do Krakowa przyjechali wicemistrzowie świata Brazylijczycy oraz czwarta drużyna globu - Serbia.
- Wcześniej rywalizowaliśmy z Holendrami, którzy prezentowali inny poziom, a tutaj zaczęło się poważne granie. Cieszymy się, że organizatorzy przed samym turniejem kwalifikacyjnym przygotowali nam tak dobre zespoły, co dziś pokazali Brazylijczycy. Zagrali naprawdę ciekawą siatkówkę - przyznaje Wojtaszek.
Polacy z Brazylijczykami spisali się całkiem nieźle, ale w drużynie Vitala Heynena zawodziła zagrywka.
- Cóż, jestem libero, więc ja nie zagrywam... Mamy jeszcze chwilę czasu i liczę, że na Gdańsk będziemy w optymalnej formie - uciął Wojtaszek.
Na zakończenie Memoriału Wagnera Polacy w sobotę zmierzą się z Finlandią (godz. 15), a w turnieju eliminacyjnym do IO zagrają z Tunezją, Słowenią i Francją.