Polscy siatkarze znowu daleko w rankingach indywidualnych. To konsekwencje decyzji Nikoli Grbicia
Nikola Grbić po turnieju w chińskim Xi'an zdecydował się na zmiany w kadrze, powołując m.in. Marcina Komendę i Kamila Semeniuka. W Chicago dalej rotował składem i testował kolejne rozwiązania, co też znalazło swoje odzwierciedlenie w statystykach indywidualnych. Polacy ponownie nie znaleźli się w czołówce, chociaż jako zespół odnotowali dwa zwycięstwa i są wiceliderami tabeli Ligi Narodów.

Nikola Grbić na tegoroczną Ligę Narodów powołał 30 siatkarzy, ale było jasne, że będzie ich stopniowo wprowadzał do gry, a w pierwszych meczach da szanse debiutantom oraz zawodnikom, którzy w poprzednim sezonie nie odgrywali większej roli w kadrze narodowej. Do chińskiego Xi'an, gdzie rozegrano pierwszy turniej interkontynentalny, zabrał aż siedmiu siatkarzy, którzy dopiero w 2025 roku rozegrali pierwsze mecze w seniorskiej kadrze. Skład uzupełnił m.in. Janem Firlejem, Rafałem Szymurą, Mateuszem Porębą czy Arturem Szalpukiem.
Serbski szkoleniowiec w meczach z Holandią, Japonią, Turcją oraz Serbią rotował składem i tylko wspomnianego Firleja wystawiał w wyjściowej szóstce w każdym ze spotkań. Tak częste zmiany miały swój efekt w postaci rankingów indywidualnych, gdzie prym wiedli zawodnicy, którzy regularnie grali w swoich zespołach i mogli z meczu na mecz poprawiać swoje statystyki. Polacy z kolei stanowili tło dla najlepszych, jedynie Firlej znalazł się w czołowej trójce zawodników grających na swojej pozycji.
Liga Narodów siatkarzy. Nikola Grbić znowu rotował składem
Selekcjoner "Biało-Czerwonych" przed turniejem w Chicago postanowił przemodelować nieco skład. W Polsce został m.in. Jan Firlej, do Stanów Zjednoczonych polecieli z kolei Kamil Semeniuk, Aleksander Śliwka (awaryjnie dowołany w miejsce kontuzjowanego Rafała Szymury) czy Marcin Komenda, którzy w Chinach nie wystąpili.
Serb postawił też na ten sam wariant, co w Państwie Środka - w każdym ze spotkań od początku stawiał na jednego rozgrywającego, tym razem był to Komenda. Swoją szansę w każdym meczu od początku otrzymywali również środkowy Szymon Jakubiszczak i atakujący Kewin Sasak.
Na innych pozycjach selekcjoner rotował składem. Mecze z Brazylią i Włochami na przyjęciu zaczynali Semeniuk i Szalpuk, w starciach z Amerykanami i Kanadyjczykami trener postawił na Śliwkę i Michała Gierżota. Libero Maksymilian Granieczny rozpoczynał w wyjściowym składzie trzy z czterech spotkań - w starciu z Brazylią zastąpił go Mateusz Czunkiewicz.
Grbić testował też różne warianty na pozycji środkowego - u boku Jakubiszczaka w meczach z Amerykanami i Kanadyjczykami wystąpił Jakub Nowak, w starciu z Włochami Mateusz Poręba, a w potyczce z Brazylijczykami Sebastian Adamczyk. Warto dodać, że selekcjoner składem rotował także podczas meczów, bieżąco reagując na wydarzenia na parkiecie.
Polscy siatkarze daleko w statystykach indywidualnych
Z racji, że Komenda nie zagrał w Chinach, nie miał szans na to, by w wysoko uplasować się w statystykach indywidualnych Ligi Narodów. Po dwóch turniejach w klasyfikacji najlepszych rozgrywających zajmuje dopiero 12. miejsce, wyprzedzając bezpośrednio Firleja. Stawce przewodzi Brazylijczyk Fernando.
Zarówno w Xi'an jak i w Chicago wystąpili Szalpuk i Sasak, czyli dwaj najskuteczniejsi siatkarze reprezentacji Polski. Obaj jednak nie grali w każdym z ośmiu spotkań od początku, przez co plasują się dopiero na 14. i 17. miejscu w rankingach najlepiej punktujących zawodników (tu z 153 punktami na koncie pierwszy jest Niemiec Filip John).
Wspomniany John po ośmiu meczach prowadzi też w zestawieniu najlepszych atakujących, Szalpuk jest 14., Sasak 18. Najlepiej blokującym jest Ukrainiec Jurij Semeniuk, siódme miejsce w tym rankingu zajmuje Jakub Nowak. Niewykluczone, że gdyby niespełna 20-letni środkowy w każdym meczu grał w wyjściowej szóstce, plasowałby się w ścisłej czołówce.
Najlepiej serwującym zawodnikiem po dwóch turniejach Ligi Narodów są ex aequo Filip John i Irańczyk Poriya Hossein Khanzadeh - obaj zdobyli po 15 punktów bezpośrednio z zagrywki. Sasak z ośmioma asami na koncie zajmuje ósmą pozycję.
Najlepiej w obronie spisywał się Argentyńczyk Jan Martinez Franchi, który odnotował 116 obron, przy czym popełnił tylko 22 błędy. Najlepszy z Polaków? Tutaj widać kolejne konsekwencje rotacji w składzie na pozycji przyjmującego i libero - najwyżej z "Biało-Czerwonych" uplasował się Szalpuk, który zajął dopiero 21. miejsce. Granieczny jest z kolei 27.
Najlepszym przyjmującym po dwóch turniejach jest Tom Koops z Holandii - w tym zestawieniu najwyżej z Polaków sklasyfikowany jest ponownie Szalpuk, który zajmuje 14. pozycję.
Wprawdzie polscy siatkarze zajmują odległe miejsca w rankingach indywidualnych, co wynika z rotacji składem, ale fani "Biało-Czerwonych" nie mają powodów do zmarwień - wicemistrzowie olimpijscy po ośmiu meczach zajmują drugie miejsce w tabeli Ligi Narodów, co tylko pokazuje, że najważniejsze są osiągnięcia całego zespołu, a nie poszczególnych zawodników.


