W tym sezonie polska drużyna zdobyła już jeden europejski puchar - Projekt Warszawa sięgnął po Puchar Challenge. Teraz Asseco Resovia jest blisko drugiego trofeum, uważanego za nieco ważniejsze w europejskiej hierarchii. W pierwszym meczu finałowym rywale z Niemiec postawili się jej tylko w trzecim secie. Rzeszowianie rozpoczęli szóstką z Jakubem Buckim, który zastąpił na pozycji atakującego Stephena Boyera. Jak przekazali komentatorzy Polsatu Sport, Francuz musiał wrócić do domu z powodów osobistych. W pierwszych akcjach siatkarze Asseco Resovii dobrze prezentowali się zwłaszcza w bloku. Po kontrataku zakończonym przez Jakuba Kochanowskiego prowadzili 10:6. Do tego gospodarze popełniali sporo błędów. Kiedy asem serwisowym rywali zaskoczył Yacine Louati, polski zespół prowadził już 15:9. Po chwili rzeszowianie jeszcze zatrzymali blokiem Xandera Ketrzynskiego, kanadyjskiego atakującego Luneburga. W drugiej części seta grali spokojnie i pilnowali przewagi. Wygraną 25:16 przypieczętował atakiem Torey Defalco. Szturmują kadrę Nikoli Grbicia. Kto drugim rozgrywającym reprezentacji Polski? Asseco Resovia dominuje w drugim secie. Zagrywka i blok siłą polskiej drużyny Rzeszowianie rywalizację w Pucharze CEV rozpoczęli po tym, jak zajęli trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Pokonali w nim Aluron CMC Wartę Zawiercie, a potem Fenerbahce Stambuł. Niemiecki zespół przebył podobną drogę, w fazie grupowej LM rywalizował z Jastrzębskim Węglem. Wówczas siatkarze Luneburga momentami potrafili nawiązać wyrównaną walkę z polskimi przeciwnikami. W drugim secie meczu z Asseco Resovią znów od początku musieli jednak odrabiać straty. Znakomicie serwował Defalco, goście prowadzili 6:2 i trener niemieckiej drużyny Stefan Hubner przerwał grę. Po przemowie szkoleniowca jego siatkarze znów nadziali się jednak na dłonie rzeszowian - ścianę na siatce postawili im Kochanowski i Bucki. Gospodarze potrafili odpowiedzieć punktową zagrywką, ale przez całą partię nawet nie złapali kontaktu z rzeszowską drużyną. Kiedy ponownie w polu serwisowym pojawił się Defalco, Theo Mohwinkel nie poradził sobie z przyjęciem i goście mieli pięć punktów przewagi. To nie był jednak koniec - po ataku Karola Kłosa rzeszowianie wygrywali już 18:11. Zupełnie zdominowali rywali, zwyciężając 25:17. Wyrównana trzecia partia. Rzeszowianie pomogli sobie zagrywką W trzecim secie gospodarze w końcu postawili Asseco Resovii trudniejsze warunki. Siatkarze niemieckiej drużyny zaczęli podbijać ataki rywali, prowadzili 6:3. Goście zmniejszyli straty do punktu po dobrej zagrywce Fabiana Drzyzgi. Po chwili był remis 11:11, po kolejnym świetnym serwisie rzeszowianie już prowadzili. Kiedy w kontrataku błysnął Defalco, tablica wyników pokazywała już 15:13 dla jego zespołu. Niemcy jeszcze wyrównali, ale Resovia ponownie odskoczyła na dwa, a potem trzy punkty. Przyjmujący gospodarzy Erik Rohrs zaserwował w siatkę, rzeszowianie byli o włos od zwycięstwa. Zapewnił je atak Buckiego, skończyło się wynikiem 25:21. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane 19 marca w Rzeszowie. Dzięki wygranej 3:0 Asseco Resovia będzie pewna Pucharu CEV już po dwóch wygranych setach. Nawet jeśli przegra 0:3 lub 1:3, będzie mieć szansę w tzw. złotym secie. ZAKSA poległa w ważnym meczu. Tłok w walce o play-off SVG Luneburg: Ketrzynski, Knigge, Elser, Elgert, Rohrs, Kunstmann - Worsley (libero) oraz Bohme, Gerken, Mohwinkel Asseco Resovia: Bucki, Kochanowski, Defalco, Drzyzga, Kłos, Louati - Zatorski (libero) oraz Cebulj, Kozub Jastrzębski Węgiel szykuje zaskakujący ruch? Reprezentant kraju na celowniku